Holendrzy z chorobą dwubiegunową na drogach?

Autostrady A15 i A12 wreszcie zostaną połączone

Wielu ludzi uważa, iż liczni Holendrzy mają coś, co można porównać do zaburzeń dwubiegunowych. Na co dzień są mili, uprzejmi i przyjaźni dla wszystkich. Sytuacja zmienia się jednak diametralnie, gdy wsiądą za kierownicę samochodu i ktoś ich podczas jazdy zdenerwuje. Wtedy potrafią być złośliwi, wredni, a czasem nawet szalenie nieobliczalni, tak jak mieszkaniec Steenwijk, który za swoje zachowanie na drodze stanął przed sądem

Prokuratura domaga się dla mężczyzny z Steenwijk kary bezwzględnego pozbawienia wolności na rok (drugi ma być warunkowy). Wszystko za to co zrobił 24 maja 2020 roku na wjeździe na autostradę A32. Sprawa ta ciągnie się już, jak widać dość długo, wszystko z powodu tego co zaszło. Nie można tu bowiem mówić o zwykłej nieuprzejmości, trąbieniu, czy nawet specjalnym, nagłym hamowaniu zakończonym kolizją.

 

Samozwańczy szeryf

Podejrzany Marco de R. jechał sobie spokojnie drogą, zamierzając wjechać na autostradę. W pewnym momencie przed pojazdem mężczyzny pojawił się inny samochód. Jego kierowca również jechał w tym samym kierunku co R. Problem polegał na tym, iż dla oskarżonego jechał on zdecydowanie za wolno. 32-latek najpewniej wyprzedziłby zawalidrogę, tylko nie było na to miejsca. Z każdym więc metrem przejechanej trasy, z każdą sekundą powolnej jazdy frustracja w R. rosła. W pewnym momencie Holender po prostu nie wytrzymał. Postanowił wyprzedzić auto przed sobą prawą stroną- poboczem, to jednak na podjeździe się zwęziło i 32-latek musiał przerwać manewr. Wtedy wściekłość wzięła górę nad rozsądkiem.
Już na autostradzie wyprzedził zawalidrogę i sam ostro nacisnął na hamulec. Doszło do zetknięcia obu aut, co przy śliskiej nawierzchni sprawiło, iż obróciło autem R., które zatrzymało się przy barierce odgradzającej pasy autostrady. Nie był to koniec. Wściekły kierowca ruszył w pościg i staranował swojego „drogowego wroga”. Mało brakowało, a po zatrzymaniu obu pojazdów R. rzuciłby się z pięściami na drugiego kierowcę. Na szczęście inni użytkownicy ruchu uspokoili sytuację.

 

Powolne rozumowanie

Gdy policja przybyła na miejsce zdarzenia 32-letni sprawca wypadku przekazał policjantom, iż to wszystko, co zaszło to nie jego wina, tylko zawalidrogi, który jechał przed nim. Może i faktycznie to on spowodował wypadek, ale to przez to, iż tamten jechał za wolno. Podobne podejście przedstawił podczas rozmowy z kuratorem na początku 2022 roku. Otrzeźwienie przyszło stosunkowo niedawno. Dopiero raptem kilka dni temu R. przyznał się, iż wcześniej się mylił i to on jest wszystkiemu winny. Stało się to jednak po tym jak prokurator przedstawił mu zarzuty z pogranicza usiłowania zabójstwa i kwalifikowanej napaści. W efekcie skrucha i przyznanie się do winy wynikają raczej ze strachu przed skazaniem.
Jak do takich zachowań na drodze podejdzie sąd? Wyrok zostanie ogłoszony za 2 tygodnie.

 

Źródło:  Ad.nl