Holendrzy łapią w Niemczech uciekającego Polaka
Do dość dziwnego zajścia doszło w niedzielę, w Niemczech. W Kranenburgu dwoje Holendrów ścigało naszego pijanego rodaka.
Kolizja
W niedzielny poranek, w Kranenburgu niewielkiej miejscowości po niemieckiej stronie granicy, na drodze z Nijmegen do Kleve zderzyły się dwa pojazdy. Już sama kolizja ucieszyłaby euroentuzjastów. Doszło do niej bowiem na terenie Niemiec, ale jej uczestnikami byli obywatele Holandii i Polski. Jak się okazało, Słowianin uderzył w pojazd, którym poruszała się trójka Holendrów. Sytuacja, nie licząc narodowości kierowców, całkowicie zwyczajna, którą przy odrobinie dobrej woli, można by rozwiązać, wymieniając się numerami polis OC. Traf jednak chciał, że jeden z kierowców miał inny pomysł na rozwiązanie tej sprawy.
Polak fachowo obejrzał szkodę, a potem postanowił sobie pobiegać po ulicach Kranenburga.
Jogging
Na „niekonwencjonalne” wyjście z sytuacji wpadł oczywiście nasz rodak. 32-latek wysiadł z pojazdu, fachowym okiem ocenił szkodę, a później zaczął uciekać na piechotę. To, co zrobił, sprawiło, że 26-letni holenderski kierowca i jego pasażerowie stali przez chwile jak wryci, nie wiedząc co się stało. Gdy doszło do nich, że nasz rodak próbuje "zwiać", przestali dawać mu fory. Obaj pasażerowie rzucili się w pogoń. Kierowca został zaś stojąc na środku ulicy sam z dwoma rozbitymi samochodami.
Kilka minut później, być może z racji na młodszy wiek Holendrów lub na ich lepszą kondycję, mężczyzną udało się złapać Polaka na jednej z uliczek Kranenburga. Zadzwonili oni na policję i przekazali podejrzanego przybyłemu na miejsce patrolowi.
Wyszedł za kaucją
Nasz rodak trafił do aresztu. Pobrana mu została również próbka krwi, która potwierdziła podejrzenia Holendrów, mówiące o tym, że nasz Polak jest pijany. Na skutek wypadku lub ucieczki okazało się również, że 32-latek jest lekko ranny, ale jego obrażenia nie kwalifikowały go do opuszczenia izby zatrzymań. Został więc opatrzony na miejscu. Mężczyzna opuścił „dołek” dopiero po wpłaceniu kaucji.
Oba pojazdy biorące udział w zdarzeniu są dość mocno uszkodzone i nie można już ich prowadzić. Policja oszacowała straty na ponad 22 tysiące euro.