Holenderskie władze chcą lepszej ochrony między innymi dla Polaków
Władze Holandii rozważają wprowadzenie lepszej ochrony dla emigrantów zarobkowych przybywających do Niderlandów z różnych krajów Unii Europejskiej. Wszystko to powodu między innymi nowych doniesień o wyzysku gastarbeiterów.
Minister spraw społecznych i zatrudnienia Wouter Koolmees oraz minister spraw wewnętrznych Kajsa Ollongren napisali w miniony piątek do niższej izby holenderskiego parlamentu odezwę, w której proszą o zainteresowanie się sprawami emigrantów. Chodzi głównie o "niewolnictwo XXI wieku", które objawia się najczęściej nieuczciwymi agencjami zatrudnienia, wyzyskiem i złymi warunkami życia.
Morze ludzi
Na chwilę obecną w Niderlandach przebywa ponad 400 000 emigrantów zarobkowych z różnych krajów Unii Europejskiej. Dominującą grupę stanowią Polacy oraz inni przybysze z byłego bloku wschodniego. Zdecydowana większość z nich wykonuje czynności niewymagające dużych kwalifikacji czy doświadczenia. Ludzie ci pracują w ogrodnictwie, rolnictwie, budownictwie i logistyce. Wedle ministrów, znakomita większość tych pracowników nie jest nawet w małym stopniu świadoma praw, jakie przysługują im pracując legalnie w Holandii. Wielu też, z racji na barierę językową czy maksymalne podporządkowanie się pośrednikowi (choćby z racji mieszkania powiązanego z zatrudnieniem), boi się odezwać, nawet gdy wie, że jest wykorzystywana.
Ustawowe rozwiązanie problemów emigrantów
Ministrowie apelują więc do posłów, by rozpocząć pracę nad ustawą gwarantującą ochronę emigrantom zarobkowym z UE. W jej ramach rząd miałby mieć większe możliwości kontroli agencji pracy tymczasowej. Oprócz tego politycy chcą, by nowe przepisy umożliwiły informowanie pracowników w ich narodowych językach o prawach, jakie im przysługują. Ministrowie postulują również, by zwiększyły rejestrowalność gastarbeiterów. Chodzi bowiem o to, by każdy zarejestrowany miał możliwość zapoznania się ze swoimi prawami na terenie kraju tulipanów. Ponadto proponuje się podstawowe szkolenia językowe i niezależne projekty mieszkaniowe. Te ostatnie są o tyle ważne, że mają pozwolić pracownikowi oddzielić zatrudnienie od zakwaterowania. To zaś ma wytrącić z rąk nieuczciwych pośredników największy oręż, jakim była możliwość natychmiastowej eksmisji w momencie rozwiązania umowy.
Ponadto politycy chcą rozważyć również zmiany przepisów skutkujące wydłużeniem czasu trawienia umowy i okresu jej wypowiedzenia. Wielu postuluje też o wyrównanie płac na linii pracownicy tymczasowi, delegowani, a rodzimi - holenderscy pracownicy.
W interesie nas wszystkich
Takie podejście holenderskich władz nie jest spowodowane tylko i wyłącznie doniesieniami o "obozach pracy XXI wieku", które co jakiś czas pojawiają się w mainstreamowych mediach. W dużej mierze chodzi również o interes samej Holandii. Bez pracowników z Europy Środkowo Wschodniej gospodarka Niderlandów może się załamać. Więc władze w najbliższych latach będą najprawdopodobniej robić naprawdę dużo, by ludzie ci pozostali w Niderlandach, a nie wracali do swoich krajów, w których również są coraz lepsze warunki życia.