Holenderskie służby aresztują 33-latka podejrzanego o terroryzm
Holenderska policja, wraz z agentami wywiadu, aresztowała w piątek 33-letniego Holendra podejrzewanego o udział w organizacji terrorystycznej.
Długie śledztwo
Niderlandzkie służby wywiadowcze zainteresowały się 33-letnim mieszkańcem Utrechtu już ponad trzy lata temu. Wszystko po tym, jak pod koniec 2015 roku człowiek ten próbował zorganizować sobie wyjazd do Syrii, by najprawdopodobniej walczyć za wiarę pod sztandarami tak zwanego Państwa Islamskiego. Wyjazd ten jednak, ze względów technicznych, nie doszedł do skutku. Próby te były jednak lampką ostrzegawczą dla wywiadu, osobie tej należało się bliżej przyjrzeć. W efekcie służby specjalne przez blisko rok monitorowały poczynania Holendra, analizując jego kontakty, zakupy oraz działania. Szybko okazało się, że chęć dostania się na drugą stronę Morza Śródziemnego ma swoje pobudki nie tyle w planach wakacyjnych, co faktycznie w ekstremizmie religijnym, który dla mężczyzny oznaczał świętą wojnę z bronią w ręku.
Holenderskie służby bezpieczeństwa zatrzymały 33-latka. Mężczyzna z Utrechtu podejrzewany jest o udział w organizacji terrorystycznej.
Ucieczka
Rok później mający wtedy 31 lat Holender wylatuje do Maroka. W tym momencie służby bezpieczeństwa z krainy tulipanów tracą kontrolę nad jego poczynaniami. Mężczyzna kilka dni po wylądowaniu praktycznie zapada się pod ziemię. Przez pewien czas myślano, iż poległ podczas walk z ISIS.
Nalot
Tydzień temu Holender jednak znów się pojawił. Przyleciał cały i zdrowy do Niderlandów. Wywiad obserwował go jeszcze przez parę dni. Gdy zaś wszystkie formalności zostały dopełnione w piątek 28 czerwca agenci wywiadu wraz ze żandarmerią i policją dokonali nalotu na dom 33-latka. Mężczyznę aresztowano. Holenderska prokuratura oskarża go o udział w organizacji terrorystycznej. Gdy antyterroryści zabezpieczyli mieszkanie Holendra, do akcji weszli policyjni technicy. Eksperci dokonali dokładnej rewizji jego domu. Zabezpieczono również komputery i telefony zatrzymanego. Służby chcą bowiem sprawdzić z kim kontaktował się po przylocie i czy posiada on jeszcze jakieś kontakty w Syrii lub Maroku. Funkcjonariusze, na chwilę obecną, nie informuję jednak, czy w mieszkaniu potencjalnego terrorysty udało znaleźć się broń, materiały wybuchowe czy dane innych dzihadystów ukrywających się w Niderlandach.