Holenderskie koleje uderzają w rowerzystów
Holendrzy z lubością korzystają z rowerów. Niderlandy to kraj rowerzystów. Nawet gdy trzeba jechać w dalszą podróż, jednoślady lądują na bagażnikach dachowych samochodów lub w specjalne miejsca w przedziałach kolejowych. Wszystko po to, by u celu móc poruszać się na swoich ukochanych dwóch kółkach. Od dziś kolej jednak zmienia nieco przepisy, przez co użytkownicy jednośladów mogą poczuć się pokrzywdzeni.
Skargi podróżnych
Od soboty 10 lipca wszyscy podróżni, którzy chcą zabrać ze sobą rower do pociągu, muszą wcześniej zarezerwować dla niego miejsce w konkretnym składzie. Kolejarze liczą się z tym, iż system ten może okazać się uciążliwy dla cyklistów, wymaga bowiem od nich dodatkowej pracy i w dużej mierze ogranicza spontaniczne wypady. Zarząd kolei wskazuje jednak, iż musiał to zrobić z racji na dobro ogółu. Coraz więcej ludzi skarżyło się, iż rowery utrudniają im poruszanie się po pociągu. Górali, kolarzówek, czy miejskich jest po prostu za dużo. Gdy nie mieszczą się w stojakach, muszą stać w przejściach, co powoduje, iż czasem przeciśniecie się obok nich, graniczy z cudem.
Ograniczona przestrzeń
Kolej wskazuje, iż rozumie obie strony. Zarówno poirytowanych, pieszych pasażerów jak i rowerzystów. Niestety jednak nie ma możliwości łatwego rozwiązania tego problemu. W składach nie da się ot, tak nagle dodać stojaków, usuwając miejsca dla podróżnych. Sytuacja jest więc, zwłaszcza teraz w sezonie wakacyjno-urlopowym, dość problematyczna. Postanowiono więc wprowadzić obowiązkowe rezerwowanie miejsc na przejazd z rowerem, tak by w składach mogła jechać tylko z góry określona ilość jednośladów.
Taniej
W efekcie, jeśli kolarz nie zabookuje sobie miejsca z wyprzedzeniem może się okazać, iż do pociągu nie wejdzie. Tzn. wejdzie sam pasażer. Jego sprzęt będzie musiał zostać na dworcu. By jednak osłodzić wszystkim cyklistom uciążliwość rezerwacji, holenderski przewoźnik postanowił obniżyć im ceny biletów. Teraz każdy, kto zarezerwuje swoje „koło”, otrzyma 25% zniżki na bilet dla niego. Ten normalnie kosztuje 7,50 euro. Po złożeniu rezerwacji kolarz wyda na niego 5,60 euro.
Problemy
Mimo tej zniżki kolarze widzą już jednak duże problemy i wieszczą, iż nic się nie zmieni. Zarezerwowanie miejsca nie oznacza, iż to miejsce będzie czekać na rower pasażera. Wszystko dlatego, iż bardzo często ustawiane są tam wózki dziecięce, które nie mają obowiązku rejestracji. W przypadku zaś opóźnienia składu, czy problemów technicznych pociągu w jednej maszynie mogą znaleźć się cykliści z dwóch połączeń, którzy zarezerwowali miejsca, a i tak nie mogą z nich skorzystać.
Czy tak będzie w praktyce? Przekonamy się w najbliższych dniach.