Holenderskie braki kadrowe – Polacy potrzebujemy was!
Z jednej strony można było się tego spodziewać, z drugiej zaś informacja tego typu nieco dziwi. Holendrom brakuje rąk do pracy. W momencie odmrażania kolejnych branż braki kadrowe stają się coraz większe. Ekonomiści mówią o etatach dla tysięcy ludzi. Czy jest to szansa dla naszych rodaków?
Wraz z kolejnymi krokami rządu w kwestii liberalizacji, odmrażane są coraz to nowe branże. To zaś paradoksalnie niesie za sobą pewne problemy, w tym rażący brak personelu. Nie ma się zresztą czemu dziwić. Podczas lockdownu wielu pracowników zrezygnowało (lub zostało zwolnionych), z firm zajmujących się organizacją festiwali, czy z pracy w restauracjach i znalazło zatrudnienie gdzie indziej. To zaś spowodowało, iż firmy eventowe, restauracje, które przetrwały kryzys stoją w obliczu kolejnego, związanego z niedoborem pracowników. Czy jest szansa zapełnić tę lukę tak, by można było bawić się na letnich festiwalach?
20%
Jak wskazują dane VNPF (stowarzyszenie branżowe organizatorów imprez i festiwali), w klubach muzycznych obsada w czasie pandemii została zredukowana o średnio 20%. W skrajnych zaś sytuacjach w tego typu miejscach został co drugi pracownik. Przed kryzysem w branży pracowało 8596 osób. Podczas zaś epidemii odeszło ich ponad 1700.
Branża eventowa i festiwalowa
Jeszcze gorzej jest w branży festiwalowej i eventowej. Byli oni bowiem zamknięci dłużej i dostali mniejsze wsparcie od państwa. Organizacje branżowe nie mają dokładnych danych, ale wskazują, iż odsetek ten jest jeszcze większy niż na salach koncertowych. Co więcej, około 40% siły roboczej przekwalifikowało się i rozpoczęło karierę zawodową gdzie indziej, co oznacza, iż nie wrócą do pracy przy festiwalach.
Gastronomia
Również gastronomia narzeka na niedobory pracowników. Zdaniem 37% restauratorów, podczas ponownego pełnego otwarcia branży, będą mieć poważne problemy ze znalezieniem optymalnej liczby pracowników. 21% wskazuje nawet, iż może mieć problem z obłożeniem podstawowych etatów. Wszystko dlatego, iż już przed wybuchem epidemii w Holandii brakowało rąk do pracy. Pomiędzy dwoma lockdownami lokale miały zaś dość duże problemy z personelem kuchenny. Podobnie jak w branży eventowej doszło do przekwalifikowania i trudno będzie odzyskać pracowników, tym bardziej iż wielu z nich obawia się jesiennej fali epidemii i nowych odmian wirusa, które znów spowodują zamrożenie gospodarki.
Szansa dla Polaków?
Czy więc te niedobory to szansa dla Polaków? Jeśli chodzi o branżę gastronomiczną zapewne tak. Wielu restauratorów jest w stanie dobrze zapłacić, by tylko ktoś znalazł się na zmywaku czy obsługiwał gości, znając przynajmniej podstawy niderlandzkiego. Podobnie z branżą eventową. Tutaj również pomocne mogą okazać się polskie ręce do pracy choćby przy samej budowie sceny lub przygotowywania zaplecza festiwali. Z racji zaś na konkurencję wewnętrzną pomiędzy poszczególnymi firmami, zarobki powinny okazać się tam co najmniej zadowalające. Oprócz opisanych sektorów setki ofert czekają na Polaków w rolnictwie, logistyce i przemyśle. Aktualne oferty pracy w Holandii znajdują się tutaj.