Holenderska woda truje tamtejsze dzieci

Jak podaje UNICEF, co trzecie dziecko na świecie jest praktycznie codziennie podtruwane ołowiem. Badania przeprowadzone wraz z organizacją ekologiczną Pure Earth wskazują, iż 30% małych mieszkańców Ziemi ma zbyt dużo tego metalu ciężkiego w swoim organizmie. Problem ten dotyczy nie tylko najmłodszych z krajów Trzeciego Świata. Jest on równie często spotykany w Holandii. Co zatruwa najmłodszych? Woda z niderlandzkich rur, którą codziennie piją.

Nowe badania przeprowadzone przez UNICEF wywołują ogromny niepokój lekarzy. Ołowica objawia się początkowo bólami głowy, zaparciami czy brakiem łaknienia. Z czasem u chorego pojawiają się spadki ciśnienia krwi i wzrost temperatury ciała. Jeśli choroba jest niewykryta i nieleczona, może prowadzić do uszkodzeń układu nerwowego, mięśni, nerek oraz szpiku kostnego. W przypadku dzieci konsekwencje te mogą dosłownie zniszczyć ich późniejsze, dorosłe życie.

Azja

Wydaje się, iż zatrucia ołowiem można spodziewać się w krajach Trzeciego Świata lub w krajach rozwijających się, gdzie nie dba się o środowisko i bezpieczeństwo, np. wylewając ścieki do wody. Jest w tym dużo racji. Jak bowiem wskazują dane, połowa z 800 milionów zatrutych dzieci pochodzi z rejonu Azji Południowej. Wiele z nich mieszka również w Gruzji, Indonezji, Ghanie i Meksyku.

Europa nie jest jednak również wolna od tego problemu. Badania wykazały, iż w Królestwie Niderlandów zatrutych ołowiem jest blisko 60 000 dzieci. Malcy w krainie tulipanów nie rozbierają baterii czy nie kąpią się w skażonych rzekach. Nie pracują też w przemyśle ciężkim, by utrzymać rodzinę, jak to ma miejsce czasem w dalekiej Azji. Skąd więc wysokie dawki jonów tego pierwiastka w młodych organizmach? W Holandii problem ten jest bardzo poważny, ponieważ, zakażenia te są wręcz systemowe.

Woda to problem systemowy w miastach

System rozumieć tutaj trzeba dosłownie, jako infrastrukturę dostarczającą wodę do tysięcy mieszkań w Holandii. Ołów dostaje się do młodych ciał z racji ołowianych rur, które w Niderlandach pomimo XXI wieku są nadal bardzo popularne. Te wiekowe (i to dosłownie), instalacje z każdym litrem wody wypłukują z siebie ciężkie pierwiastki, które potem trafiają do organizmów dzieci.

Zagrożenie to jest znane w Niderlandach już od dłuższego czasu. Rada Zdrowia ostrzegała o nim między innymi w listopadzie ubiegłego roku. Wskazywała wtedy, iż dzieci mieszkające w domach, gdzie woda dostarczana jest starą instalacją, mają mniejsze IQ niż ich koledzy z nowego budownictwa. Różnica ta to właśnie efekt ołowiu.

Działania

Władze w Holandii znają problem. Na szczeblu centralnym, na chwilę obecną nie jest on jednak rozpatrywany. Sprawą zajęły się więc gminy. Amsterdam, Utrecht, Eindhoven, Haga i Rotterdam analizują prawny zakaz stosowania ołowianych rur w budownictwie. Dotyczy to nie tyle nowych budynków (tam już taki zakaz obowiązuje), a wymiany w starych domach i kamienicach. Wprowadzenie takich obostrzeń wiąże się jednak z milionowymi kosztami wymiany instalacji. To zaś rodzi pytanie, kto za to zapłaci? Miasta bowiem na skutek zastoju gospodarki związanym z COVID-19, borykają się ze zmniejszonymi wpływami do budżetu. To zaś może oznaczać, iż plany te zbyt szybko nie zostaną wprowadzone w życie. Wątpliwe bowiem, by koszty scedowano np. na najemców w domach socjalnych, w Amsterdamie czy Hadze.