Holenderscy rolnicy przy pomocy suszy wygrali z rządem
Wiele wskazuje na to, iż w najbliższym czasie na holenderskich ulicach w godzinach szczytu zrobi się spokojniej, a na autostradach nie spotkamy już kolumn traktorów. Minister rolnictwa wycofał się z planów zmiany pasz dla krów, przeciw którym protestowali rolnicy.
Poszkodowani rolnicy
Polityka azotowa rządu w Hadze dała się we znaki nie tylko kierowcom, budowlańcom, ale i rolnikom. Tych ostatnich strasznie zirytowało podejście władz do ich grupy zawodowej. Farmerzy uważali, iż nikt z nimi nie rozmawia, a oni sami są ofiarami polityki faktów dokonanych. Przykładem tego były między innymi pomysły rządu o zmniejszeniu pogłowia bydła czy ostatni projekt mówiący o drastycznej zmianie pasz dla zwierząt, tak by zredukować im ilość podawanego białka. Wszystko po to by krowy wydalały z odchodami mniej amoniaku, z którego oddziela się azot. W ten sposób „krasule” miały chronić środowisko naturalne. To, iż taka nowa dieta mogłaby zaszkodzić na dłuższą metę zwierzętom, jakoś uciekło ubranym w garnitury politykom.
1 września
Przepisy o zmianie jadłospisu miały wejść w życie z dniem 1 września tego roku. By przeciwko temu zaprotestować, rolnicy niejednokrotnie wyjeżdżali na drogi, blokując szlaki komunikacyjne i centra dystrybucyjne. Nie obyło się bez wielu gorzkich słów i tego, że farmerzy przyjadą traktorami do domów polityków.
Susza
Trudno powiedzieć czy protesty i groźby „wizyt domowych” wywarły skutek, czy też rolnikom w sukurs przyszła susza. Ta bowiem sprawiła, iż trwa na pastwiskach jest bardziej uboga w białko. Jest jej mniej, a źdźbła są gorszej jakości. Rolnicy mogą więc nadal podawać zwierzętom paszę bogatą w ten składnik odżywczy i bilans wychodzi na przysłowiowe zero. W takiej sytuacji Minister Carola Schouten mógł więc pozwolić na pozostanie przy dawnym metodach karmienia. Wszystko dlatego, iż w zaistniałej sytuacji brak białka z traw i nisko białkowa pasza mogłaby faktycznie zaszkodzić zdrowiu kopytnych. Taka sytuacja nie była bowiem brana pod uwagę podczas opracowywania nowej mieszanki.
To nie koniec
Na chwilę obecną pomysł dotyczący redukcji białek odszedł więc na dalszy plan. Rząd nie składa jednak tak całkowicie broni. Wskazuje, iż ministerstwo będzie się w najbliższym czasie kontaktować z ekspertami z dziedziny weterynarii, by ci potwierdzili lub jednoznacznie zaprzeczyli podejrzeniom rolników. W zależności od wyników tych badań władza chce dostosować ten program tak, by za jakiś czas wprowadzić go jednak w życie. To zaś może oznaczać, iż za kilka miesięcy znów będą nas czekać protesty i blokady dróg w wielu miastach.