Holandia zakazuje burek

Władze Holandii wprowadzają w swoim, kraju z dniem 1 sierpnia 2019 roku, zakaz noszenia burek. Muzułmańskie kobiety nie będą mogły już publicznie zakrywać twarzy.

Holenderski rząd przyjął ustawę, na mocy której od 1 sierpnia tego roku odzież zakrywająca twarz nie może być noszona w miejscach edukacji, takich jak szkoły, przedszkola, biblioteki czy uczelnie, a także w budynkach rządowych, służbie zdrowia i miejscach transportu publicznego. Zalicza się w to zarówno pociągi, autobusy, jak i na przykład stacje metra.

Ustawa na wakacje

Zakaz ten wiąże się bezpośrednio z wchodzącą w życie ustawą dotyczącą częściowego zakazu zakrywania twarzy, która zacznie obowiązywać od 1 lipca. Niemniej ze względu na rok szkolny, który w niektórych rejonach kończy się dopiero 20 lipca, władze postanowiły, że przepisy te będą obowiązywać dopiero od nowego roku szkolnego. Dlatego nakaz zaczyna działać z miesięcznym opóźnieniem.

Ten miesięczny poślizg to i tak ledwie chwila w stosunku do czasu, jaki holenderskim władzom był potrzebny na przygotowanie tych przepisów. Senat przyjął ustawę dopiero 26 czerwca 2018 roku. Niespełna rok od uchwalenia do wprowadzenia, nie wydaje się być zbyt długim okresem, jednak należy zwrócić uwagę, iż niższa izba holenderskiego parlamentu przegłosowała ograniczony zakaz burki już w 2016 toku. To jednak również szybko w porównaniu z tym, iż pierwsze projekty i dyskusje parlamentarne dotycząca zakazu zakrywania twarzy w miejscach publicznych, rozpoczęły się ponad dziesięć lat temu. Aż do teraz żadnemu z holenderskich rządów nie udało się przeforsować od początku do końca tej ustawy.

Czy wymogi bezpieczeństwa przegrają z wolnością religijną?

Wątpliwe przepis

Nowej ustawie nie jest przychylna holenderska Rada Stanu. Z jej wypowiedzi, z 2015, roku jasno wynika, iż organ nie widzi konieczności ograniczenia prawa wolności religii. Podobne poglądy ma burmistrz Amsterdamu, Rotterdamu i Utrechtu. Miasta te, choć przepisy wchodzą w życie z 1 sierpnia, nie będą traktowały ich priorytetowo oraz nie będą od razu karać mieszkańców za ich nieprzestrzeganie. Stoją bowiem na stanowisku, iż każdy ma prawo do wolności wyznania.

Dość poważne wątpliwości co do nowych przepisów mają też wszelkie firmy transportowe. Teoretycznie przewoźnicy powinni zatrzymać pojazd i poprosić by osoba wchodząca w burce zdjęła nakrycie głowy. Jeśli zaś tego nie zrobi, na miejsce należałoby wezwać policję, która wydałaby stosowny nakaz lub kazała muzułmance opuścić autobus/tramwaj. Problem jednak w tym, że przewoźnicy boją się, iż zostaną oskarżeni o rasizm lub też policja nie będzie szybko reagować na ich wezwania. Ponadto samo zatrzymanie pojazdu generuje opóźnienia, które jeszcze się zwiększą, gdy, co bardzo prawdopodobne, dojdzie do awantury wywołanej przez kobietę nie chcącą ściągnąć z głowy burki.

Martwe prawo

Wszystko wskazuje więc na to, iż przynajmniej w pierwszych miesiącach obowiązywania nowych przepisów, będzie to martwe prawo. Brak bowiem obecnie wykładni i jasno sprecyzowanych restrykcji za niepodporządkowanie się przepisom.

Wszystko to powoduje, że nakazy mające zwiększyć bezpieczeństwo obywateli Holandii, może okazać się bublem prawnym i powodem do licznych protestów mniejszości muzułmańskiej w Niderlandach.