Hodowca zwierząt czy kat?

Hodowca zwierząt czy kat?

Jan P. i inni współpodejrzani stanęli przed sądem w Brabancji. Mężczyzna ten, znany szerzej jako hodowca zwierząt z Eersel, oskarżony jest o znęcanie się i zaniedbywanie psów. W ciągu ostatnich kilku lat nie raz pojawiał się on w głównych wiadomościach właśnie z racji nadużyć w jego interesie, skutkujących cierpieniem zwierząt.

Fabryka psów

69-latek wedle niektórych nie prowadził hodowli, a wręcz fabrykę psów. Holenderski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich (NVWA), w ciągu ostatnich 30 miesięcy kilkukrotnie odwiedzał miejsce działalności P. Podczas tych kontroli wykryto wiele nadużyć i zaniedbań. Finalnie z posesji usunięto ponad 700 dorosłych psów i szczeniąt.

 

Luty 2023

Już ponad dwa lata temu, w lutym 2023 roku, Rada Państwa orzekła, iż Jan P. musi zakończyć swoją działalność, inaczej będzie on obarczony szeregiem wysokich kar grzywny. Mężczyzna nie zgodził się jednak z tą decyzją i dalej hodował psy. Kar również nie zapłacił, odwołując się od każdej kolejnej nakładanej na jego działalność grzywny. To zaś skutkowało procesami w sądach pierwszej i drugiej instancji. Wreszcie w lipcu ubiegłego roku Trybunał Apelacyjny ds. Handlu i Przemysłu (CBb), uznał, iż P. musi zapłacić wszystkie nałożone na niego kary finansowe.

 

Marzec 2024

Gdy Trybunał wydawał wyrok, hodowla była już zamknięta. Stało się to w marcu 2024 roku. Wtedy to NVWA widząc, iż właściciel nie tylko nie płaci kar, ale i dalej nie dba o dobrostan zwierząt, na co wskazywały dowody kontroli, zdecydowało się na całkowite zakazanie Janowi P. działalności gospodarczej. Jak się bowiem okazało, ciężki los psów był tylko wierzchołkiem góry lodowej. Cierpiały tam również świnie, kucyki, króliki, świnki morskie, kanarki, a nawet drób. Wyrzyskie te zwierzęta zostały skonfiskowane przez państwo.

Za granicę

Wydawało się więc, iż cierpienie zwierząt wreszcie się skończyło. Organizacja House of Animals odkryła jednak, iż mimo zakazu hodowli P. oferował szczeniaki za granicą, w Belgii. To zaś oznaczało, iż z premedytacją złamał on sądowy zakaz. Nie ma tu bowiem znaczenia, iż przeniósł się do kraju sąsiada. Nie mógł on po prostu tego robić.

 

Proces

Z takim oto dorobkiem Jan P. zsiadł na ławie oskarżonych. Oprócz kar związanych bezpośrednio ze znęcaniem się nad zwierzętami, grozi mu również dożywotni zakaz posiadania jakichkolwiek „braci mniejszych”.

Źródło:  NU.nl