Grill zabójca

Kiedy dni stają się coraz chłodniejsze wielu ludzi zaczyna dogrzewać mieszkania. Czasem, gdy instalacja CO jest wadliwa, może pojawić się czad, który po cichu zabija mieszkańców budynku. Wielu myślało, że tak właśnie było w domu w Doesburgu. Dochodzenie wskazało jednak, iż to grill był głównym winowajcą tragedii.

Tlenek węgla, potocznie zwany też czadem był przyczyną tragedii mającej miejsce w Doesburgu. W środę rano w domu jednorodzinnym znaleziono martwego 61-letniego mężczyznę, głowę rodziny. Jego żona 45-letnia kobieta wraz z 7-letnim synem, zostali przewiezieni do szpitala w stanie krytycznym. Lekarze długo walczyli o ich życie, na szczęście bój ten okazał się zwycięski i nie grozi im już żadne niebezpieczeństwo.

Dom, w którym mieszkała cała trójka, to „szeregówka” w kompleksie gdzie przyjmowane są rodziny ubiegające się o azyl. Gdy doszło do zaczadzenia, w nocy z wtorku na środę, w budynku znajdowało się aż czternaście osób z Etiopii. Wszyscy należeli do tej samej rodziny. Na szczęście być może dlatego, iż spali w innych częściach budynku, nikt z pozostałej 11 nie zatruł się czadem i nie wymagał pomocy lekarskiej.

 

Dochodzenie

Strażacy natychmiast po wywietrzeniu budynku rozpoczęli sprawdzanie instalacji grzewczej. Początkowo uważano, że zatrucie było spowodowane problemami z kotłem centralnego ogrzewania. Informacje te potwierdzały zeznania znajomych mówiące, iż od pewnego czasu rodzina skarżyła się na bóle głowy.

W Holandii każdego roku średnio 150 osób pada ofiarami czadu. Dziesięciu zaczadzonych nie udaje się uratować. 

 

Sytuacja wyglądała na tyle poważnie, że lokalne władze postanowiły zorganizować, jeszcze tego samego dnia spotkanie informacyjne dla mieszkańców dzielnicy. Przedstawili w nim nie tylko sytuację ofiar, ale również wskazali na ogromne zagrożenia, jakie niesie ze sobą nieszczelność, uszkodzenia lub własnoręczne przeróbki instalacji centralnego ogrzewania. Urzędnicy wpajali do głowy migrantom, iż tlenek węgla to bezbarwny i bezwonny zabójca, który co roku w Niderlandach odbiera życie średnio 10 mieszkańcom tego kraju, a 150 wysyła z ciężkim zatruciem do szpitala.

Śmiertelny grill

Gdy samorządowcy przeprowadzali tę pouczającą dyskusję, nie wiedzieli jednak, iż to nie instalacja CO była przyczyną śmierci 61-latka. Co więc zabiło mężczyznę? Okazuje się, iż Etiopczycy rozpalili w domu grilla na węgiel drzewny. To z jego tlących się brykietów, na skutek niewłaściwego rozpalenia, musiał wydostać się czad. W normalnych warunkach, gdy grill używany jest na wolnym powietrzu czad, cięższy od powietrza nie stanowi problemu, ponieważ jest go na tyle mało, iż dosłownie znika w na wietrze. W domu jednak, bez odpowiedniej wentylacji, stanowi śmiertelne zagrożenie.

Nie jest jasne, czy rodzina rozpaliła grilla, by się ogrzać, czy też przyrządzała na nim posiłek i nie dogasiła go.