Godziny dla seniorów w holenderskich supermarketach
Od 5 października w Królestwie Niderlandów wrócą godziny dla seniorów. W tym czasie w supermarketach zakupy będą mogły zrobić tylko i wyłącznie osoby starsze, słabe, schorowane, znajdujące się w grupie ryzyka z racji COVID-19.
Godziny dla seniorów mają być obowiązkowe we wszystkich dużych supermarketach. To jeden z punktów nonowych obostrzeń koronowych. Osoby starsze będą mieć w sklepie dwie godziny dziennie praktycznie tylko dla siebie. Bez tłoku będą mogli wybrać się do sklepu od godziny 7 do 8 rano. Tak podało w czwartek wieczorem zrzeszenie supermarketów CBL. Druga godzina dla seniorów będzie już określana przez poszczególne sklepy tak, by jak najbardziej ułatwić życie lokalnym społecznościom. Oczywiście właściciele sklepów zaznaczają, iż osoby starsze nie muszą robić zakupów tylko o wyznaczonych porach. Mogą odwiedzić supermarket, kiedy im się podoba, wtedy jednak muszą się liczyć z tym, iż w sklepie napotkają również innych młodszych klientów.
Nie każdy sklep wprowadzi godziny dla seniorów
Godziny dla seniorów wprowadzane są w supermarketach. Niemniej jednak przepis ten należy nieco uściślić. Chodzi o lokale, w których z racji powierzchni może przebywać więcej niż 30 osób naraz. W praktyce oznacza to, iż małe osiedlowe sklepy samoobsługowe czy polskie supermarkety, chociaż mają „supermarket” w nazwie, nie muszą respektować tych przepisów. Niemniej jednak z racji na swoich klientów wiele nawet małych sklepików rozważa działania identyczne z wielkimi sieciami.
Nie tylko seniorzy
Oprócz seniorów, zakupy w opisywanym tu przedziela czasowym, będą mogły również wykonywać osoby z grup ryzyka. Jak wskazuje RIVM chodzi tu o ludzi, którzy skończyli 18 lat i borykają się z:
- cukrzycą;
- chorobami nerek;
- obniżoną odpornością;
- chorobami wątroby;
- chorobami serca;
- bardzo poważną nadwagą;
- HIV;
- chorobami płuc.
Seniorzy są zdegustowani
Najbardziej zdegustowani godzinami dla seniorów są… seniorzy. Związek zrzeszający osoby starsze ANBO, poinformował, iż nie jest on zadowolony z działań władz. Owszem, z jednej strony bardzo dobrze, iż decydenci pomyśleli o osobach starszych, z drugiej jednak przepisy te godzą w samych seniorów. Emeryci boją się stygmatyzacji czy irytacji innych klientów, którzy nie mogą wejść do sklepu. Według związku emerytów godziny te nie byłyby w ogóle potrzebne, jeśli ludzie zachowywaliby w sklepie 1,5-metrowy odstęp, jak nakazują przepisy. W praktyce jednak nikt już tego nie przestrzega stojąc do kasy, czy przechodząc między regałami.