Głupota nie boli, ale bardzo dużo kosztuje

"Elka" na wysokich obrotach

Jeśli holenderska policja prowadzi ranking najgłupszych przestępców, to dwójka złapana w środę na pewno znalazłaby się na jednym z czołowych miejsc tego zestawienia. By bowiem zrobić coś takiego trzeba mieć faktycznie „talent”.

Autostrada A2

Główny bohater całego zdarzenia i jego „pilot”, osoba zajmująca siedzenie pasażera, jechali autostradą A2 w kierunku Breukelen. Kierowca utrzymywał prędkość 110 kilometrów na godzinę, czyli mniej niż doduszane 130. Niemniej jednak nie trzymał się zgodnie z przepisami prawego pasa, a jechał środkiem. Zauważył to przejeżdżający obok patrol policji, który machając, nakazał kierowcy zjazd na odpowiedni pas ruchu, tak by nie tamował drogi. Funkcjonariusze nie zamierzali zatrzymywać kierowcy ani podejmować żadnej innej interwencji i pojechali dalej.

Zwrócenie uwagi przez funkcjonariuszy spowodowało jednak wściekłość u kierowcy. Nie wiemy, czy zadziałała tutaj urażona duma, ambicja czy chęć postawienia się systemowi. Efekt jednak był porażający. Przestępca dogonił policyjny samochód, zrównał się z nim i pokazał funkcjonariuszom środkowy palec.

 

Zatrzymanie

To wystarczyło. Chwilę później oba samochody stały już na poboczu, a mundurowi podchodzili do zatrzymanych. Po kontroli dokumentów okazało się, iż kierowca jest wielkim dłużnikiem policji. Na jego koncie funkcjonariusze naliczyli się 10 466,95 euro grzywny za niezapłacone mandaty. Ponadto nie dysponował on dowodem rejestracyjnym pojazdu, który to rzekomo pożyczył od swojego znajomego z Belgii. Osoba siedząca na miejscu pasażera również nie mogła być szczęśliwa z zatrzymania. Na jej koncie było 1911 euro zaległych kar oraz problem związany z brakiem ważnego dowodu tożsamości. Cała sytuacja była więc wysoce „nieprzyjemna” i mogła zakończyć się konfiskatą samochodu na poczet niezapłaconej grzywny, a nawet wizytą w policyjnej izbie zatrzymań.

 

Bonus w bagażniku

Okazało się, że problemy z nieopłaconymi mandatami to jednak tylko początek kłopotów. Podczas rutynowego sprawdzenia pojazdu, funkcjonariusze rzucili okiem na zawartość bagażnika. Tam zaś we wszelkiej maści torbach, skrzyniach i skrzyneczkach znajdowało się 700 młodych krzaczków konopi, które miałby być najprawdopodobniej wywiezione przez zatrzymanych do Belgii.

 

Wizyta na komendzie

Niezapłacone grzywny i znalezisko z bagażnika sprawiło, że obaj mężczyźni znaleźli się na komendzie. Tam zaś dokonano ich przeszukania. Dzięki niemu mundurowi odkryli jeszcze 30 banknotów po 50 euro, 13 banknotów po 20 euro. Z tych pieniędzy podejrzani pewnie by się jakoś jeszcze wytłumaczyli, ale dwie duże torby haszyszu o wiele przekraczające dopuszczalne normy, pogrążyły zatrzymanych. Policja zabrała im telefony, pieniądze, samochód i narkotyki. Teraz zaś czeka ich poważna rozmowa z prokuratorem.