Extinction Rebellion chce codziennie blokować A12
O grupie aktywistów klimatycznych z Extinction Rebellion lub, jak to już ich niektórzy nazywają eko-terrorystów, piszemy zwykle w przypadku blokowania autostrady A12. Dziś znów poruszamy ten wątek. Grupa bowiem zaczęła grozić władzom w Hadze. Na czym polega szantaż ekologów i czego chcą oni od władz w politycznej stolicy Królestwa Niderlandów?
Extinction Rebellion przekazało we wtorek, iż jeśli rząd nie spełni ich postulatów to znów wyjdą na autostradę A12 i będą ją blokować. Kiedy to miałoby się stać? Aktywiści wskazują, iż jeśli rząd Marka Rutte nie spełni ich żądań i nie odetnie wszystkich dotacji dla przemysłu paliw kopalnych, zablokują oni autostradę w sobotę 9 września i będą ją blokować codziennie, do momentu aż ich postulaty nie zostaną spełnione.
Przedstawiciel grupy wskazał, iż demonstranci wejdą w południe, w sobotę 9 września na Utrechtsebaan, czyli część autostrady w Hadze. Jeśli przeciwko ekologom zostaną wysłane siły policyjne, które ściągną protestujących z ulicy, to władze miasta i kraju mogą być pewne, że ludzie ci wrócą następnego dnia i następnego. Blokada od 9 września ma być wprowadzana i utrzymywana przez ekologów do skutku. Tak przynajmniej wynika z wiadomości, jaką grupa ogłosiła we wtorek na konferencji prasowej na Prins Clauslaan.
Zbieranie sił
Dlaczego jednak 9 listopada? Odpowiedzi na to pytanie jest kilka, a wśród nich część wyjątkowo pragmatycznych. Z jednej strony rząd musi mieć czas, by wycofać się ze wsparcia przemysłu paliw kopalnych. Z drugiej strony trudno prowadzić takie akcje podczas wakacji, kiedy to duża część protestującej młodzieży wyjeżdża na wakacje albo dorabia gdzieś, by mieć pieniądze na studia. Mówiąc prościej, w wakacje byłby problem z frekwencją. Zresztą na ów problem pośrednio wskazują sami przedstawiciele Extinction Rebellion, którzy mówią: „Jednego dnia może to być grupa na przykład pięciu osób, następnego kilkuset” – odnosząc się do frekwencji działaczy wchodzących na autostradę.
Oprócz tego wrześniowy termin wiąże się z Prinsjesdag, kiedy to ma miejsce uroczysta sesja parlamentu, na której rząd mógłby odciąć się od paliw kopalnych.
Mieli czas
Pomysł blokady nie podoba się władzom miasta „Akcje mają wyraźnie na celu wymuszenie, zakłócenie i blokadę. Wszystkie próby, jakie podjęliśmy wcześniej, aby zapewnić alternatywne miejsce, zostały strukturalnie zignorowane. Nie zezwalamy na te blokady. Mogą demonstrować, ale blokada to nie demonstracja” – mówi rzecznik burmistrza Hagi dziennikarzom AD.
Na wszelkie jednak tego typu głosy Extinction Rebellion odpowiada, iż to rząd zobowiązał się, że do 2020 roku zakończy dotowania przemysłu paliw kopalnych. Obietnicę tę złożyli ponad 10 lat temu i nie potrafią się z niej wywiązać. „Dopóki rząd odmawia słuchania, jesteśmy zmuszeni do działania” – mówią aktywiści, nie zamierzając składać broni.
Źródło: Nu.nl