Dziwaczna kradzież z katedry Św. Jana  

Dziwaczna kradzież z katedry Św. Jana  

Co złodzieje mogą ukraść z katedry? Wielu szukając odpowiedzi na to pytanie, wskaże na zawartości skarbon, złote kielichy, monstrancje, zabytkowe rzeźby czy obrazy. Przestępcy, którzy włamali się do Katedry Św. Jana, ukradli jednak coś innego – zapieczętowaną urnę ukrytą w górnej części świątyni. Być może liczyli, iż tak schowany przedmiot jest wiele wart. Owszem ma on wielką wartość, ale nie dla rabusiów.

Włamywacze dostali się do katedry Św. Jana w Den Bosch. Korzystając z tego, iż część świątyni jest remontowana, przestępcom udało się dostać po rusztowaniu na kopułę bazyliki. Tam rabusie rozbili witraże, rozpylili też gaśnicę. Znaleźli też zapieczętowaną skrzynię, którą postanowili zabrać.

 

Łup

"Pewnie złodzieje myśleli, że tam przechowywane są pieniądze lub inne drogocenności związane ze Św. Janem, ale tak nie jest” - powiedział holenderskim dziennikarzom proboszcz. Dodał, że zapieczętowana skrzynia nie ma wartości pieniężnej, większej niż materiał, z której jest zbudowana. To jednak co jest w jej wnętrzu ma ogromną wartość nie tyle finansową co historyczną i emocjonalną.

 

Urna

Skrzynia, którą umieszczono pod „Wszystkowidzącym Okiem”, obrazem tuż nad ołtarzem, zawierała nie relikwię, nie pieniądze, a setki listów, osobistych wiadomości, które napisali mieszkańcy i umieścili w skrzyni będącej kapsułą czasu, która miała zostać otwarta dopiero w 2122 roku.  Projekt ten zorganizowano w 2022 roku z okazji 800-lecia katedry. Dla złodziei więc zawartość to tylko wiele kopert, kartek papieru. Dla tamtejszych wiernych i duchownych jednak jest to ogromna wartość, to tak jakby ktoś ukradł im cząstkę ich samych, ich przesłanie, jakie mieli dla następnych pokoleń.

Dochodzenie

Po zgłoszeniu kradzieży policja rozpoczęła śledztwo. Jak jednak wskazują lokalne media, niewiele udało się do tej pory ustalić. Kamery monitoringu niczego nie zarejestrowały, a dookoła świątyni jest wiele płotów, zaułków, w których łatwo było zniknąć. To zaś sprawia, iż obecnie nie ma świadków, którzy widzieliby kogoś z niebieską urną-skrzynią wychodzącego z kościoła.

 

Nadzieja

Duchowni mają nadzieję, iż złodzieje, gdy dowiedzą się, co ukradli, zreflektują się i oddadzą zapieczętowaną urnę w nienaruszonym stanie. Księża wierzą bowiem w skruchę i że dobro zwycięża nad złem. Mówiąc to, proboszcz w rozmowie z NOS przytoczył sytuację złodzieja, który niedawno się do niego zgłosił. „Czterdzieści lat temu katedrę Św. Jana zakryto rusztowaniami, tak samo jak teraz. W szalonym nastroju złodziej wspiął się z przyjaciółmi na nie i ukradł dwa kawałki kamienia z muru. Kamienie trzymał w domu przez czterdzieści lat, ale w końcu je sprowadził z powrotem. Po grzechu przychodzi pokuta. Zawsze jest nadzieja”.

 

Źródło:  NOS.nl