Dwa lata więzienia za trzynaście lat horroru
We wtorek sąd skazał na dwa lata więzienia 53-letniego mężczyznę z Veenendaal. Połowa tej kary została mu jednak zawieszona. Człowiek ten może także starać się o wcześniejsze zwolnienie z zakładu karnego za dobre sprawowanie. A za co właściwie ta kara? Za to, iż przez trzynaście lat 53-latek był katem systematycznie znęcającym się fizycznie i psychicznie nad swoimi dziećmi. Miał on także zaatakować w gniewie swoją ciężarną żonę.
Wykorzystanie seksualne
Prokuratura domagała się dla 53-lataka kary pięciu lat pozbawienia wolności. Pół dekady za kratami, zdaniem oskarżyciela, miało być adekwatną karą, ponieważ Holender nie tylko znęcał się nad podopiecznymi fizycznie i psychicznie, ale również seksualnie. Niestety starania te okazały się bezowocne. Sąd uznał bowiem, iż nie ma wystarczających dowodów, by wykazać, iż doszło do molestowania, a poza tym nadużycia tego typu, mające miejsce przed 2008 rokiem, już się przedawniły.
W efekcie holenderski sąd uznał tylko, iż ojciec pozbawił swoje dzieci normalnego dzieciństwa, znęcając się nad nimi. Dzieci miały między innymi stać i patrzeć jak z byle powodu ojciec bił ich braci i siostry. Miały też widzieć, jak uderzył ich matkę, która była w zaawansowanej ciąży.
Bezpieczny Dom
Cała sprawa wyszła na jaw, gdy jedno z dzieci oprawcy postanowiło przerwać ten krąg cierpienia i bólu. W efekcie, pod koniec zeszłego roku, zgłosiło się do fundacji Bezpieczny Dom. Tam opowiedziało jej pracownikom jak on i jego rodzeństwo jest maltretowane przez ojca, jak, na przykład bije ich kijem od miotły.
Kłamstwa
Obrońca uważa, iż to wszystko są kłamstwa, spisek dzieci i matki przeciw jego klientowi. Dowodem na to mają być relacje dzieci. Wszystkie one bowiem bardzo dokładnie opisywały, jak oskarżony je bił i poniżał. Zdaniem obrońcy w szczegółach ich opowieści jednak się różnią. Nie są więc spójne, przez co należy je uważać za zmyślone. Sąd uznał jednak inaczej. Wierzy w prawdziwość słów malców. Owe nieścisłości uważa zaś za efekt własnych obserwacji i tego, że dzieci nie ustalały niczego ze sobą. Sytuacje bowiem różnią się tak, jak gdy, np. kilkoro dzieci opowiada o wspólnej wyprawie do zoo, każde z nich zwróci uwagę na nieco inny szczegół.
Wyrok
W efekcie sąd skazał Holendra, jak pisaliśmy we wstępie, na 2 lata więzienia, z czego rok został warunkowo zawieszony. Oprócz tego mężczyzna ma zapłacić 5000 euro odszkodowania, a po odbyciu kary pozbawienia wolności szukać profesjonalnej pomocy w radzeniu sobie ze stresem i agresją. Oprócz tego 53-latek ma zakaz kontaktowania się z dziećmi. W efekcie wynika, iż za zniszczone życie swoich pociech ich kat spędzi niepełny rok w więzieniu i zapłaci karę mniejszą niż jego dwie wypłaty.