Dużo słów mało efektów, czyli polityka klimatyczna Holandii

Dużo słów mało efektów, czyli polityka klimatyczna Holandii

W Egipcie, w Szarm el-Szejk od 7-8 listopada odbywała się konferencja klimatyczna ONZ. Padło na niej wiele słów dotyczących ratowania klimatu i walki z globalnym ociepleniem. Kraje deklarowały zmniejszenie emisji spalin, inwestycje w odnawialne źródła energii. Wszystko to jednak tylko i wyłącznie słowa, nawet gdy mówią o tym Holendrzy. Jak się bowiem okazuje, od 2018 roku niderlandzki przemysł nie zrobił praktycznie nic dla ochrony środowiska naturalnego.

W ciągu ostatnich czterech lat holenderscy przedsiębiorcy nie podjęli praktycznie żadnych działań, by produkcja w ich zakładach była bardziej przyjazna dla klimatu. Jak wskazuje Holenderski Urząd do spraw Emisji (NEa), gdyby najwięksi krajowi przedsiębiorcy zwrócili się w stronę bardziej zrównoważonych metod produkcji, w kraju udałoby się rocznie zmniejszyć emisję CO2 o megatony.

 

Punkty Odniesienia

Dane Holendrów potwierdza też Komisja Europejska. Ta jakiś czas temu, by porównać stopień zrównoważonego rozwoju w poszczególnych krajach wspólnoty, stworzyła specjalny system punktów odniesienia, w którym to urzędnicy przyglądają się emisjom dwutlenku węgla przez największe firmy w danej branży, np. w produkcji skali. Następnie dane te są kodowane na wynik punktowy określając pożądaną średnią dla wspólnoty.

 

W Holandii bez zmian

Jak wskazuje NEa w Królestwie Niderlandów w tym systemie znajdują się w sumie 264 firmy, które produkują na tyle dużo, by widnieć w europejskim systemie handlu emisjami. Ich średni wynik jest o 13,8 procent gorszy od unijnego poziomu odniesienia. Owszem,w porównaniu do danych sprzed czterech lat jest poprawa. W 2018 roku dane pokazywały, że Holendrzy są 14,9 procent poniżej poziomu odniesienia. Progres ten jednak, zważywszy na przedział czasowy, jest relatywnie nikły.

Dużo słów mało czynów

„W porównaniu z naszymi krajowymi celami klimatycznymi i pragnieniem znalezienia się w czołówce w Europie, wciąż jest wiele do zrobienia” – mówi Mark Bressers, dyrektor NEa dziennikarzom Nu.nl. Rozmówca wskazuje, iż nie uważa wprawdzie, iż przemysł radzi sobie dużo gorzej niż podobne firmy w innych krajach. Wskazuje jednak, że nadal jest bardzo dużo do zrobienia. Wiele zaś firm często zaś swoje działania kończy tylko na słowach. Podobnie zresztą robią politycy. Wskazują drogi i proponują działania, z których jednak później muszą się cichcem wycofywać, ponieważ te mogłyby zbyt mocno uderzyć w obciążoną kiedyś pandemią, a teraz kryzysem energetycznym gospodarkę.

 

 

Źródło:  Nu.nl