Dosłownie zabójczy papieros

Palenie to zgubny nałóg. Przekonał się o tym 30-letni mężczyzna. Mieszkaniec domu opieki chciał tylko puścić dymka. Nie spodziewał się, iż ta krótka chwila przyjemności może zamienić się w długie sekundy koszmaru zakończone śmiercią.

Holender chciał tylko we wtorkowy wieczór zapalić papierosa. Mężczyzna wiedział, iż palenie nie jest zdrowe, że powoduje raka i w ogóle skraca życie, ale nie potrafił inaczej. Uzależnienie od nikotyny było silniejsze. Mieszkaniec domu opieki w Dordrecht Crabbenhoven, poruszający się na wózku inwalidzkim, wyciągnął papierosy, odpalił zapalniczkę i wtedy doszło do tragedii.

„Podopieczny chciał zapalić papierosa na tarasie, gdzie palenie jest dozwolone. Pracownicy nagle zauważyli błysk i natychmiast wyszli na zewnątrz (zobaczyć co się stało-red).” – mówi Lies de Bode rzecznik organizacji zarządzającej ośrodkiem w rozmowie z dziennikarzami AD. To, co zobaczyli opiekunowie zapamiętają do końca życia

 

Żywa pochodnia

Na wózku znajdowała się żywa pochodnia, 30-latek był cały w płomieniach. Pracownicy natychmiast ruszyli z odsieczą. „Ugasili płomienie tak szybko, jak to możliwe za pomocą koców i płaszczy, a następnie umieścili ofiarę pod prysznicem” – mówi rzecznik ośrodka. Na miejsce wezwano też śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego i zespół wyspecjalizowany w pomocy poparzonym. Mężczyzna miał oparzenia twarzy i ramion. Ofiara trafiła do szpitala Maasstad w Rotterdamie. Tam lekarze walczyli o jego życie. Niestety się to nie udało. Holender zmarł we wtorek późnym wieczorem.

 

Co się stało?

Jak to możliwe, że Holender zapalił się tak szybko i mocno? To musi ustalić śledztwo. Jak wskazują pracownicy ośrodka, ofiara była na normalnym wózku inwalidzkim. Nie miała przy sobie tlenu, który mógłby przyśpieszyć spalanie. Nie było też żadnej instalacji elektrycznej, która mogłaby doprowadzić do zwarcia i pojawienia się ognia. Najprawdopodobniej ofiara po prostu upuściła zapalniczkę, ta zaś z racji typu lub wady fabrycznej nie zgasła i podpaliła ubranie, w które był odziany pensjonariuszy. To zaś z racji na materiał, z jakiego było stworzone, szybko zajęło się ogniem.Pojawiła się również teoria mówiąca, że zapalniczka po prostu wybuchła. Jak było jednak naprawdę? Trzeba poczekać na policyjny raport.

Źródło:  AD.nl