Dopalacze w Holandii, nowy problem w krainie tulipanów
Dopalacze znane są naszym rodakom. Od wielu lat władze w Polsce toczą nierówną walkę z producentami i handlarzami tego typu środków odurzających. W ostatnim czasie te toksyczne związki chemiczne stają się również coraz popularniejsze w Holandii. Dwa z nich flakki i 3-mmc są szczególnie niebezpieczne, ponieważ uzależniają praktycznie natychmiast.
W Holandii dopalacze znane są jako „nowe substancje psychoaktywne”, w skrócie NPS. Środki te znajdują się w swoistej luce prawnej. Pomimo, iż potrafią działać z mocą silnych narkotyków syntetycznych, nie są one zabronione w Królestwie Niderlandów. Ot kolejny przypadek, w którym ustawodawca jest w tyle za otaczającą go rzeczywistością. To zaś pozwala praktycznie bezkarnie sprzedawać dopalacze. Na szczęście w Holandii nie mówi się jeszcze o ofiarach śmiertelnych tych specyfików. Pojawiły się jednak nowe silne odurzacze, które praktycznie natychmiast uzależniają i doprowadzają do całkowitego zdewastowania organizmu biorcy. To 3-mmc i flakka.
Kluby i sex imprezy
Policja, ani organizacje walczące z narkomanią, nie mają jeszcze twardych, statystycznych danych dotyczących używania tych środków. Jest po prostu za wcześnie. Dlatego też organizacje pozarządowe opierają się głównie na rozmowach z narkomanami i osobami, które kosztowały te dopalacze. Z informacji tych, często pochodzących z drugiego obiegu, wynika, że substancje te najbardziej rozpowszechniły się w Brabancji Zachodniej. Tam najczęściej sięgają po niego użytkownicy, którzy wcześniej wykorzystywali GHB. Środki te pojawiają się również w wielu seks klubach. Zainteresowany nimi jest ruch gejowski. Jak mówią niektórzy, seks po nich jest świetny. Niestety momentalnie chce się więcej i więcej tych specyfików. Na oddziałach odwykowych pojawiają się już pierwsi pacjenci, którzy nie potrafią już żyć bez 3-mmc lub flakka.
Historia się powtarza
Gejowskie kluby w Brabancji zrzeszają niewielką grupę osób, więc wydawać by się mogło, iż w takiej sytuacji dopalacze nie staną się zbyt dużym problemem w Niderlandach. Sięga po nie bowiem dość wąska, specyficzna grupa klientów. Eksperci od uzależnień nie mają jednak złudzeń. Początkowo tak samo było z XTC. Ten środek też używali początkowo tylko bywalcy klubów, a teraz korzysta z niego całe społeczeństwo. Należy więc zrobić wszystko, zanim dopalacze rozpowszechnią się w Niderlandach. Trzeba uderzyć w ich dostępność i niskie ceny.
Nowelizacja przepisów
Podobne zdanie na ten temat ma również holenderski rząd. Gabinet Marka Rutte chce w przyszłym roku zakazać trzech dużych grup narkotyków NPS. Umieszczając je na liście zakazanych ustawy opiumowej. W efekcie flakka 3-mmc i przyszłe ich modyfikacje będą zabronione, a ich sprzedaż i posiadanie karalne. Niestety znając przykłady z Polski, może się to okazać zbyt mało. Producenci potrafią bowiem doskonale obchodzić przepisy, zmieniając substancje czynne tak, by tworzyć nowe związki chemiczne działające w ten sam sposób, ale złożone z innych składowych. Problem ten widzą również sami ustawodawcy, wskazując, iż może nie uda się całkowicie zatrzymać dopalaczy, ale uda się spowolnić ich rozwój w Niderlandach.