Dlaczego holenderskie urzędy pracy wstrzymują zasiłki Polakom?

Jakie są najczęstsze przyczyny wstrzymania zasiłku dla bezrobotnych Polakom mieszkającym w Holandii?


Co jakiś czas wśród Polonii mieszkającej w Niderlandach słychać o tym, iż komuś wstrzymywane jest wypłacanie zasiłku dla bezrobotnych. Taka sytuacja to potężny cios w finansową stabilność rodaka. Problem w tym, że często wraz z oświadczeniem o wstrzymaniu zasiłku, bezrobotny otrzymuje również informacje o nakazie zwrotu otrzymanych już świadczeń. Czemu tak się dzieje?

Niewiedza boli i kosztuje

Najczęściej całą winą za wstrzymanie zasiłku obarczony jest sam jego beneficjent. Wielu ludzi bowiem starając się o zapomogę, nie zastanawia się zbytnio nad konsekwencjami. W Holandii, podobnie jak ma to miejsce w Polsce, statut bezrobotnego wiąże się z pewnymi konsekwencjami. Powstaje bowiem umowa na linii urząd pracy – bezrobotny, z której obie strony muszą się staranie wywiązywać. Gdy zaś jedna ze stron, najczęściej bezrobotny, zwleka z wykonaniem swoich obowiązków lub po prostu je ignoruje, w życie wchodzą sankcje, o których możemy przeczytać na stronach Holenderskiego Urzędu Pracy. Do najważniejszych z nich należą zmniejszenie kwoty przyznawanego zasiłku, wstrzymanie wypłacanej zapomogi, a nawet wspomniany już zwrot otrzymanych środków.

Najczęstsze „grzechy” bezrobotnego, które skutkują odebraniem mu zasiłku w Holandii.

Największe grzechy bezrobotnego

W jaki sposób bezrobotny nie wywiązuje się z umowy z urzędem pracy? Do najczęstszych przyczyn zaliczyć można brak dostarczenia do odpowiedniej placówki UP zaświadczenia o dochodach bezrobotnego. Brzmi to może dość komicznie, niemniej holenderskie urzędy są pod tym względem bardzo restrykcyjne. Niedosłanie im w terminie formularza może skończyć się zamrożeniem wypłacania świadczenia, do czasu aż organ otrzyma stosowne dokumenty. Jeśli zaś wynikać z nich będzie, że bezrobotny uzyskuje wysokie dochody, pozwalające mu na godne życie od dłuższego czasu, w takiej sytuacji państwo może zażądać od bezrobotnego zwrotu wypłaconych świadczeń.

Innym popularny „grzechem” bezrobotnych jest lenistwo. Holenderskie urzędy pracy stawiają na to, by również sam bezrobotny szukał zatrudnienia. Dlatego oprócz kierowania go na rozmowy kwalifikacyjne wymaga, by świadczeniobiorca również sam aktywnie poszukiwał pracy. Potwierdzeniem jego działań mają być dokumenty poświadczające o szukaniu pracy. Mogą to być np. zaświadczenia o przekazaniu CV, dokument potwierdzający odbycie rozmowy kwalifikacyjnej itd.

Brak takiej dokumentacji lub bierność w poszukiwaniu pracy, skutkuje często zmniejszeniem zasiłku nawet o jedną czwartą.

Kontrole urzędów pracy

Inną przyczyną, przez którą rodak może nie otrzymać zasiłku, jest zmiana miejsca zamieszkania. Sprawa tutaj jest bardzo prosta. Dochodzi do wyrywkowej kontroli przeprowadzonej przez terenowego pracownika urzędu pracy. Gdy ten przychodzi pod podany w dokumentach adres, a okazuje się, że bezrobotnego tam nie ma, opuścił kraj. Może to doprowadzić do zerwania umowy, a więc wstrzymana, a nawet zwrotu zasiłku. Należy więc zawsze informować urząd pracy o wszelkich zmianach teleadresowych. Nie wolno zapominać również o informacji na temat ewentualnych wyjazdów. UP nie będzie miał nic przeciwko, gdy bezrobotny będzie chciał odwiedzić rodzinę w Polsce, ale należy go o tym wcześniej powiadomić.

Zawsze odpowiadać na wezwania

Ostatnim powodem, dla którego Polacy często mają zamrażane zasiłki, jest niestawianie się na wezwania z urzędu pracy. W przypadku, gdy sytuacja ma miejsce po raz pierwszy i przedstawi się stosowne wytłumaczenie, np. choroba poświadczona przez lekarza, nic się nie stanie. Niemniej notoryczne nieodpowiadanie na wezwanie może skutkować dokładniejszą kontrolą i wstrzymaniem wypłacania świadczeń.