Damski bokser maltretujący kobietę z Zundert to Polak
Polscy mężczyźni uważają siebie często za wzór cnót, szarmanckości i dobrego wychowania. To oni przychodzą do kobiet z kwiatami, otwierają przed mini drzwi, czy stają w obronie ich czci, gdy ktoś powie o nich złe słowo. Tak przynajmniej siebie widzą. W rzeczywistości wielu z nich nie rozumie słowa „nie” i bez zahamowań potrafi pobić kobietę. Taki damski bokser pojawił się w Zundert.
W czwartkowy wieczór w Zundert przypadkowy przechodzień zadzwonił pod numer 112 z prośbą o szybką interwencję. Rozmówca przekazał dyżurnemu, iż widzi poważną awanturę na jednej z ulic miasteczka. Mężczyzna znęcał się nad kobietą, bił ją i kopał. Wszystkiemu towarzyszyły krzyki i niczym nieskrępowana przemoc. Napastnik, damski bokser, miał gdzieś, iż kobieta była wyraźnie drobniejsza i słabsza od niego. Nie była to więc nawet bójka, a swoisty lincz. Słysząc te słowa, do akcji natychmiast został wezwany patrol policji.
Gdy radiowóz dotarł na miejsce zastał sprawcę we wskazanym przez świadka miejscu. Damski bokser nadal był przy kobiecie i wrogo wobec niej się zachowywał, chociaż widać było, iż światła radiowozu nieco utemperowały jego aspołeczne zachowanie. Było tak jednak tylko na chwilę. Być może napastnik zbierał siły do drugiej rundy? Gdy policjanci podeszli do mężczyzny, by go aresztować, ten zaczął stawiać opór.
Damski bokser walczy z policją
Doszło do kolejnej szarpaniny. Damski bokser stanął jednak teraz w szranki z równym sobie przeciwnikiem. Szybko się okazało, iż w swojej kategorii wagowej, nie jest on aż takim mocarzem. Partol spacyfikował agresora i zakuł go w kajdanki. Po wylegitymowaniu ujawniło się, iż jest to 26-letni obywatel Rzeczypospolitej. Policjanci aresztowali go za atak na kobietę i stawianie oporu przy zatrzymaniu. Polak spędził noc w areszcie, a wczoraj odbyło się jego pierwsze przesłuchanie.
Ofiara nie chce mówić
Policja nie informuje o stanie zdrowia ofiary. Wskazuje jednak, iż ona również była Polką. Kobieta na gorąco nie chciała zeznawać. Śledczy nie byli pewni, czy nie chciała tego zrobić, bo mimo tego co się stało jest z mężczyzną i np. nadal go kocha. Czy też była tak zastraszona i bała się, że jeśli cokolwiek powie, to 26-latek po powrocie zafunduje jej jeszcze większe piekło.
Funkcjonariusze nakłaniali ją jednak, by przemyślała sprawę i kiedy się uspokoi przybyła na komendę złożyć zeznania. Policja gwarantuje jej bowiem bezpieczeństwo, a za to co się stało mężczyzna powinien ponieść karę. Na chwilę obecną nie wiadomo jednak, czy kobieta przystała na takie rozwiązanie. Funkcjonariusze nie zdradzają informacji na ten temat.
Damski bokser stanie zaś najprawdopodobniej już niedługo przed policyjnym sądem.