Kula ognia na nocnym niebie nad Holandią

spadająca gwiazda

Wielu mieszkańców Niderlandów spoglądających w niebo w piątek wieczorem, około godziny 19, zaobserwowało coś dziwnego. Świadkowie mówili o kuli ognia mknącej po nocnym nieboskłonie.

Bez obaw to, o czym raportują dziesiątki osób to nie kolejna przykra niespodzianka, jaką przygotował nam 2020 rok. Owa kula ognia, widziana przez blisko dwadzieścia sekund, to nic innego jak spalający się w ziemskiej atmosferze kawałek kosmicznej skały, „spadająca gwiazda”.

 

Kula ognia zerowym zagrożeniem

Jak wskazują astronomowie, zjawiska tego typu nie są niczym szczególnym. Mają one miejsce regularnie. Ziemia bowiem cały czas jest bombardowana setkami kosmicznych śmieci. Większość z nich spala się w ziemskiej atmosferze. Niemniej jednak, z racji na swój skład chemiczny i wielkość są one praktycznie niewidoczne, lub ów błysk trwa w najlepszym razie sekundę, dwie. Czasami jednak w naszą atmosferę wchodzą obiekty większe, które na skutek tarcia palą się dłużej i jaśniej. Zwykle jednak i one ulegają zniszczeniu w atmosferze i na Ziemię nie docierają żadne szczątki. Niekiedy zaś, tak jak miało to miejsce np. nad Czelabińskiem, meteoryt eksploduje, powodując potężną falę uderzeniową. Takie sytuacje są jednak bardzo rzadkie i trzeba mieć niezwykłego pecha, by znaleźć się w rejonie takiej eksplozji.

Jak wskazują eksperci z Weerplaza, widziana przez Holendrów kula ognia, mogła należeć do deszczu Leonidów. Jego szczyt miał miejsce we wtorek. Wtedy to na nocnym niebie dało się zobaczyć deszcz skalnych odłamków, które przecinały niebo jako małe jasne punkciki. Widać jednak, iż natura postanowiła największą niespodziankę zostawić na koniec.

 

Trudne do uchwycenia

Spadające gwiazdy to wspaniałe, ale bardzo ulotne widowisko. Jak już wspomnieliśmy, ich rozbłyski trwają tylko sekundy. Trudno wiec zarejestrować taką kulę ognia, jeśli nie ma się cały czas wycelowanego w niebo obiektywu kamery. Niemniej jednak, w przypadku piątkowego spektaklu, udało się nagrać to wyjątkowe zjawisko kamerą wideorejestratora w samochodzie jednego z Holendrów. Widać urządzenia te przydają się nie tylko do nagrywania kolizji.

 

Kolejne spadające gwiazdy mają być widziane w Holandii w środę wieczorem około godziny 22 i w czwartek rano mniej więcej o 6. Należy wtedy patrzeć na południe. Astronomowie mówią, iż przy czystym niebie będzie można dostrzec około 10 orionidów na godzinę.