Czy zaspanie do pracy może oznaczać zwolnienie?
Chyba każdemu kiedyś zdarzyło się zaspać i spóźnić do pracy. Czy jednak za takie coś można zwolnić pracownika? Może się wydawać, iż kilka minut spóźnienia to nie powód, by kogoś wyrzucić. Okazuje się jednak, że nie. Nawet sąd nie pomógł. Pracownik firmy Arriva musiał pogodzić się ze zwolnieniem.
Recydywa
Sprawa dotyczy jednego z kierowców firmy przewozów autobusowych Arriva. Mężczyźnie temu zdarzyło się zaspać do pracy i to nie raz. Kierowca miał wręcz notorycznie spóźniać się do pracy, zwalając spóźnienie na zaspanie. W końcu więc wściekły pracodawca postanowił zwolnić sennego kierowcę. Ten sprzeciwił się tej decyzji i poszedł do sądu. W środę, sąd okręgowy w Leeuwarden przyznał jednak rację pracodawcy. Czemu?
Holender
Holender dołączył do firmy przewozowej w 2010 r. Przez siedem lat był wzorowym pracownikiem. Problemy zaczęły się jesienią 2017 roku. Wtedy to kierowca kilkukrotnie rano spóźnił się do pracy. To zaś zaowocowało tym, iż posypał się rozkład jazdy. Autobusy nie odjeżdżały na czas i część przesiadek była niemożliwa. Wydarzenie to spowodowało wiele negatywnych komentarzy klientów. W efekcie spóźnienia te nie uszły uwadze pracodawcy. Zostały odnotowane i kierowca dostał naganę na piśmie. Po tej sprawie pracownik znów jeździł bez zastrzeżeń aż do 2019 roku, kiedy to znów kilkukrotnie się spóźnił do pracy. To znów skończyło się naganą do akt. Po niej kolejny raz wszystko wróciło do normy, aż do października tego samego roku, kiedy to kierowca znów przestał regularnie przychodzić do pracy. Firma postanowiła więc do mężczyzny wysłać psychologa. Ten jednak trzykrotnie zaspał na spotkanie z ekspertem.
Okres próbny
Sytuacja powtarzała się również w 2020 i 2021 roku, mimo iż wtedy miał już okres warunkowy i poradnictwo psychologiczne. Firma nadal dawała szansę kierowcy. Ba, zaproponowała mu nawet korzystniejsze godziny pracy. To jednak nic nie dało. W sierpniu 2022 roku kierowca znów zaspał. W tym momencie Arriva powiedziała dość i zwolniła mężczyznę.
Proces
Kierowca nie zgodził się z tą decyzją. Zgłosił się do sądu, wskazując, że według niego po rozwodzie, jaki miał miejsce w 2017 roku, pojawiły się u niego problemy psychologiczne, w wyniku czego źle spał. Były okresy, kiedy nie miał problemów ze snem, ale były też, w których było tak źle, że nie umiał wstać na czas.
Sąd uznał jednak, iż problemy w życiu prywatnym nie są uzasadnieniem. Ponadto kierowca miał sesje (na koszt pracodawcy), z psychologiem, które powinny mu pomoc. Wymiar sprawiedliwości dodał do tego, iż mężczyzna jako kierowca autobusu jest niejako zawodem zaufania publicznego. To bowiem od jego punktualności zależy to, czy dziesiątki innych ludzi zdąży do pracy. Spóźniając się, zawiódł zaś zaufanie społeczne. W końcu, zdaniem sędziego, Arivva dawała mu dość drugich szans.
Zwolnienie
Kierowca został więc zwolniony zgodnie z prawem. Mężczyzna musi zacząć szukać nowej pracy. Mimo wszystko jednak wizyta w sądzie nie była bezowocna. Sędzia wskazał bowiem, iż doszło do zawinionego działania, ale nie w poważnej formie, dlatego też kierowcy autobus należy wypłacić odszkodowanie przejściowe w wysokości prawie 15 000 euro.
Źródło: Ad.nl