Czy policjanci sami sobie wystawili mandat?

4 zatrzymany w sprawie eksplozji w Hadze

W Apeldoorn doszło do wypadku. Na środku skrzyżowania spotkały się dwa pojazdy. Jeden jechał główną drogą, drugi wyjeżdżał z podporządkowanej. Na szczęście dla jednego z kierowców policja była blisko, nawet bardzo blisko, ponieważ to właśnie radiowóz był drugim pojazdem biorącym udział w kolizji. Czy posypały się mandaty?

Na skrzyżowaniu Laan van Spitsbergen i Pieter de Hoochlaan w Apeldoorn doszło do wypadku pomiędzy pojazdem osobowym a radiowozem. Pojazd osobowy jechał główną drogą, z jezdni podporządkowanej, oznaczonej między innymi pionowymi i poziomymi znakami mówiącymi o ustąpieniu pierwszeństwa, wyjeżdżał radiowóz, który chciał skręcić na główną.

 

Kolizja

Jak wynika z ustawienia samochodów po kolizji, pojazd osobowy uderzył w lewe, przednie nadkole radiowozu. W wyniku tego zderzenia nikt nie został ranny. Mowa więc tu tylko o zwyczajnej kolizji, która mogłaby się zakończyć, no właśnie czym?

 

Winny

Jak przekazał rzecznik tamtejszej policji: „odpowiedzialność za to ponosi ubezpieczyciel (…) Ponieważ nikt nie odniósł obrażeń, on prowadzi sprawę dalej”. Wskazując, iż sprawa ta nie jest dla policji, a dla ubezpieczycieli, którzy mają ustalić, kto jest winny i wypłacić świadczenie z polisy OC i AC, jeśli taka występuje. Niektórzy, słysząc to, śmieją się, iż rzecznik minął się z powołaniem i powinien zostać adwokatem.

Stan faktyczny

Praktycznie każdy, kto ma prawo jazdy, powinien bowiem bez problemu wskazać, kto jest winny. Samochód osobowy jechał główną. Radiowóz wyjeżdżał z drogi podporządkowanej. Co ważne pojazd ten nie miał włączonych sygnałów świetlnych i dźwiękowych. To zaś oznacza, iż jego kierowca musiał ustąpić pierwszeństwa przejazdu, tak jak mówią znaki, a tego nie zrobił.

 

Mandat

Za takie wykroczenie mandat to 300 euro. Czy jednak policjanci sami go sobie wypisali? Tego rzecznik nie przekazał, kończąc temat. W teorii do wypadku to poszkodowany kierowca (lub ten, który uważa się za poszkodowanego) powinien wezwać policję. Możliwe więc, iż gdy wina była bezsporna, właściciel samochodu osobowego postanowił być łagodny dla patrolu, nie dodając im problemów, ponieważ po tym co zrobili, raczej w najbliższym czasie będą mogli pożegnać się z premią. Sami zaś sobie z własnej woli raczej te mandatu nie wystawili.

 

 

Źródło:  AD.nl