Czy i w tym roku czeka nas inwazja gąsienic?
W 2018 roku mieszkańcy Niderlandów musieli zmagać się z jedną z największych od kilku lat plagą gąsienic. Korowódka dębówka ze swoimi drażniącymi włoskami była istną zmorą parzącą ludzi, powodującą alergie, a nawet doprowadzającą do śmierci naszych czworonożnych przyjaciół. Jak będzie w tym roku?
Dobre wieści
Na początek dobre wieści. Najnowsze wiadomości z Holandii wskazują, iż w tym sezonie dużo więcej ludzi zdecydowało się na walkę z tymi owadami. Obecnie ponad 2000 osób posiada stosowne licencje pozwalające na zwalczanie owadów również za pomocą stosownych środków chemicznych. Jest to o blisko 600 osób więcej niż rok temu. Co ciekawe, do tego jakże specyficznego zawodu garną się nie tylko ludzie najbiedniejsi, ale i młodzi, którzy dopiero rozpoczynają karierę zawodową. Praca ta jest również coraz bardziej popularna wśród kobiet.
Mała armia 1800 przeszkolonych pracowników pracuje mniej więcej w pięciuset firmach zajmujących się zwalczaniem insektów. Pozostałych 200 to ludzie działający na swój własny rachunek i mający swoją działalność gospodarczą.
Praca z przyszłością
Polowanie na gąsienice czy inne owady to obecnie w Holandii zawód z gwarantowaną pracą i z racji na ogromną ilość robactwa również dużymi zarobkami. Co więcej, wiele firm zmieniło podejście do swojego fachu. Obecnie eksperci nie tylko usuną owady, czy rozłożą trutki, ale również doradzą co zrobić, jakie rośliny posadzić czy jakie budki lęgowe umieścić dla ptaków, by w następnych latach uniknąć takich problemów.
A teraz złe wieści
Wróćmy jednak na chwilę do samej gąsienicy. W tym roku mamy do czynienia, jak na razie, z kolejną bardzo łagodną zimą. Jeśli sytuacja się nie zmieni i nadal będzie ciepło i wilgotno, a wiosna przyjdzie dość szybko, można się spodziewać w wielu miejscach Holandii inwazji podobnej do tej z ubiegłego roku. Fakt, niektóre regiony po przeżyciach z zeszłego lata postanowiły spróbować walczyć z przyczyną, a nie skutkami. Posadzono wiele roślin i ściągnięto w swój rejon naturalnych wrogów korowódki. Niestety jak pokazują najnowsze wiadomości z Holandii, sporo gmin podchodzi do tych owadów jako chwilowej plagi. Dzieje się tak nie tyle z racji ich krótkowzroczności, ale dlatego, iż koszty zmiany całych ekosystemów, by uniknąć rozpowszechniania się dębówki, są bardzo duże. Owady więc i w tym roku, jeśli nic się nie zmieni, pojawią się w dużych ilościach.
Jak dostać ten etat
Paradoksalnie wiadomość ta jest również dobra dla Polaków w Holandii. Daje ona bowiem możliwość w miarę łatwej i dobrze płatnej pracy. By ją zdobyć, należy dysponować specjalną licencją. Dokument „eksterminatora” otrzymamy po ukończeniu kilku krótkich, parodniowych kursów i zdaniu dwóch egzaminów. Mając taki dyplom w ręce, praca praktycznie sama do nas przyjdzie, ponieważ firmy wciąż poszukują specjalistów.