Czarna sobota w Europie

Czarne soboty w Holandii

Był czarny czwartek, który zapoczątkował Wielki Kryzys ekonomiczny. Jest czarny piątek, kiedy to ludzie rzucają się do sklepów skorzystać z przecen i promocji. Są też czarne soboty. Jedną z nich mamy właśnie dzisiaj. Co to jest i na co dziś uważać?

Czarna sobota dotyczy się ruchu na europejskich drogach. Określenie to odnosi się do sobót, a właściwie całych weekendów, w których na europejskich szlakach komunikacyjnych robi się wyjątkowo tłoczno. Pierwszą taką datą jest sobota przełomu lipca i sierpnia, która w tym roku może przybrać wręcz apokaliptyczny rozmiar na drogach dojazdowych do znanych europejskich kurortów. Wszystko dlatego, iż na skutek epidemii wielu europejskich turystów, zamiast korzystać z samolotów, autokarów czy pociągów dla bezpieczeństwa wybiera własne samochody, by nie narażać się na ryzyko infekcji, zakażenia koronawirusem.

 

Najciaśniej w roku

Dziś ruszy wielu francuskich turystów udających się na wakacje w całej Europie. Również Holendrzy wyjadą na drogi kierujące na południe Królestwa Niderlandów. Oprócz tego do krainy tulipanów zaczną wracać mieszkańcy, którzy udawali się na wakacje w połowie lipca. W drogę wyruszą również tysiące turystów z innych krajów. W efekcie ruch na drogach będzie znacznie większy niż zwykle. Dlatego przed wyjazdem warto sprawdzić w sieci natężenie ruchu, by potem się nie zdziwić.

 

Czarne punkty

Standardowo „czarnymi punktami” na europejskich drogach będzie Route du Soleil oraz szwajcarski tunel Gottharda. To jednak nie wszystko. ANWB obawia się jeszcze innego niespotykanego wcześniej mechanizmu. Z racji koronawirusa wczasowicze nie tylko wybiorą swoje auta jako środek podróży. Wielu z nich zmieni również cel wakacyjnej destynacji na mniejsze kurorty. W efekcie może się okazać, iż oprócz głównych szlaków komunikacyjnych zatłoczone zostaną także mniejsze, boczne drogi. Wszystko z racji tego, iż na pomysł wypadu do mniej uczęszczanych miejscowości, zamiast setek turystów w tym roku, wpadną tysiące.

Holandia stanie?

Holenderscy drogowcy są jednak dobrej myśli. Nie będzie tak źle jak na drogach przebiegających przez całą Europę. Owszem przewidują oni, iż dziś ruch będzie większy. Niderlandy, jeśli nie dojdzie do wypadków, nie powinny jednak stanąć. Rijkswaterstaat mimo to prosi ostrożność i ostrzega, że dziś policja może być wyjątkowo aktywna. Warto więc ściągnąć nogę z gazu.

Powrót do Polski

ANWB zaleca wszystkim podróżnym, w tym naszym rodakom wyjeżdżającym do Polski, by najlepiej udali się w drogę w innym terminie. Ewentualnie wyjechać później. Jeśli bowiem kierowcy ruszą o godzinie 10-11 istnieje duże prawdopodobieństwo, iż utkną w korku, może nie w Holandii, ale np. w Niemczech.