Coraz trudniej o etat w Holandii?

Praca w Holandii to dla wielu naszych rodaków szansa na lepsze życie. Okazuje się jednak, iż ostatnie tygodnie wskazują, iż w Królestwie Niderlandów popyt na pracowników znacznie się zmniejszył. Wszystko dlatego, że biznes wyhamował z racji na obecną sytuację w kraju związaną z epidemią COVID-19. Czy jednak możemy mówić o początku recesji na tamtejszym rynku pracy?

Jak zauważają analitycy, rynek pracy w krainie tulipanów przestał być już tak napięty jak jeszcze kilka miesięcy temu. Wiele przedsiębiorstw z racji na niepewną przyszłość nie tyle zwalnia pracowników, co ogranicza zatrudnienie nowego personelu. Najbardziej dotknięta pod tym względem jest branża lotnicza. Na chwilę obecną z rynku znikło ponad 50% wszystkich wolnych etatów z tego obszaru usług, a linie takie jak KLM, by uniknąć zwolnień, ograniczają ilość godzin pracy swoim podwładnym.

Praca w Holandii 17% mniej wolnych etatów

Nie wszędzie jest jednak tak źle. Oprócz branży lotniczej i turystycznej najbardziej ucierpiały sektory, które bezpośrednio dosięgły obostrzenia związane z zamknięciem działalności do 28 kwietnia. Tyczy się to głównie hotelarstwa i gastronomii oraz usług takich jak spa, makijażystki czy domu publiczne. W pozostałych branżach odczuwalny jest niepokój, ale nie ma mowy o panice. Generalnie średnia przekazywana również przez holenderskie urzędy pracy, pokazuje, iż z rynku znikło około 17% wolnych etatów, jeśli za punkt odniesienia weźmiemy marzec 2019 roku.

 

Różne agencje, różne dane

Wspomniane 17% to dane podane w czwartek przez stacje BNR.  Eksperci z Textkernel wspominają o mniejszym spadku na poziomie 15%. Inne agencje pracy wahają się również w przedziale od 15% do 20%. Jedynie Young Capital mówi o redukcji o prawie 50%. Firma ta jednak poszukuje grup pracowników, a nie pojedynczych osób. Jest więc nie do końca miarodajna.

 

Efekt przejściowy

Większość agencji mówi, iż praca w Holandii nadal będzie dostępna zarówno dla mieszkańców, jak i obcokrajowców. Zanik ofert, nie licząc „branż z wyłączenia”, jest przejściowy. Wszystko wynika z braku możliwości rekrutacji i pracy zdalnej personelu oraz strachu przez zachorowaniem. Sytuacja tego typu ma miejsce w branży  IT, czy sektorze bankowym i przemyśle wytwórczy. Większość z tych firm normalnie działa, ale czeka i obserwuje rozwój sytuacji, wstrzymują się z zatrudnianiem nowych osób.

 

Boom branżowy

Inne dziedziny przemysłu przeżywają zaś prawdziwy boom. Przykładem może tu być choćby rolnictwo, gdzie powoli rozpoczyna się sezon na szparagi i truskawki. Sytuacja z racji epidemii koronawirusa jest tak zła i brakuje tak dużej ilości pracowników, że interweniowała nawet Unia Europejska. Ożywienie widać również w usługach kurierskich czy sklepach internetowych gdzie przeniosła się duża część sprzedaży. Branża farmaceutyczna i te nieliczne firmy w Niderlandach, które produkują środki ochronne, także zwiększają zatrudnienie. Praca w Holandii nadal więc jest i najprawdopodobniej jeszcze długo nic tego nie zmieni.