Ciekawe znalezisko na holenderskiej łące

Co można znaleźć na holenderskiej łące? Kwiaty, pieczarki, czterolistną koniczynę. Jeśli ma się pecha to „krowie placki”, które zostawiło pasące się tam bydło. Szczęściarze potrafią jednak odnaleźć również inne ciekawe "drobiazgi", takie jak śmigłowiec AH-64 Apache.

Śmigłowiec szturmowy należący do ministerstwa obrony można było podziwiać na łące w pobliżu gminy Gelderland w Elburgu, w środę wieczorem. Do znaleziska mieli jednak dostęp tylko nieliczni widzowie. Maszyna wylądowała bowiem w dość dużej odległości od siedzib ludzkich i należało mocno się wysilić, by ją zobaczyć lub przejeżdżać akurat w okolicy rowerem. Również samo ministerstwo obrony nie chciało zbytnio chwalić się tym, iż ich maszyna „usiadła” na jednej z łąk w Elburgu.

Śmigłowiec ląduje awaryjnie

To, iż ministerstwo obrony chciało uniknąć rozgłosu jest dość zrozumiałe. Wiele o sprawie mówi bowiem komentarz stosownych jednostek. Śmigłowiec lądował na polu awaryjnie. Maszyna nie roztrzaskała się, a przyziemiła w sposób wręcz wzorcowy. Coś jednak było z nią nie tak. Co? Tego już ministerstwo nie ujawniło. Najprawdopodobniej doszło do dość poważnej awarii. Na miejsce w czwartek wysłano zespół techniczny, który miał w warunkach polowych dokonać przeglądu maszyny i naprawić helikopter, a jeśli to by się nie udało przetransportować go do bazy lotniczej.

Indianie w Holandii

Holenderska armia dysponuje 28 śmigłowcami AH64. Wojsko wysyłała je jako wsparcie do Afganistanu, Iraku czy Mali. Maszyny te mają jednak już swoje lata i rząd zapowiedział modernizacje tych śmigłowców do 2025 roku.

Co ciekawe Apache mogą latać w każdych warunkach atmosferycznych. Wyposażone są w dwa niezależne systemy napędu i hydrauliki. Wszystko to stworzono na wypadek uszkodzenia jednego z nich w walce, tak by maszyna mogła pomimo uszkodzeń kontynuować misję i zanieść pilotów bezpiecznie do bazy. W takiej sytuacji lądowanie awaryjne może świadczyć o poważnych problemach z maszyną. Możliwe jednak też, iż ze względów proceduralnych pilotom nakazano lądować, by np. nie zatrzeć silnika, w którym awarii uległ system smarowania lub chłodzenia.

Wyników przeglądu jednak należy spodziewać się dopiero po kilku dniach. Na chwilę obecną wiadomo jedynie, iż po wizycie mechaników w czwartek śmigłowiec znów wzbił się w powietrze.