Ciąg dalszy sprawy Iwony Galli

Damski bokser rodem z Polski

Wracamy do sprawy Polki Iwony Galli, która została zamordowana 16 lat temu. Czy nowi świadkowie i ich zeznania przyczynią się do szybszego zakończenia procesu sądowego zabójcy?

W czwartek w sądzie w Hadze przesłuchanych zostało kolejnych pięciu świadków w sprawie zabójstwa naszej rodaczki z 2003 roku. Do morderstwa doszło w holenderskim Naaldwijk. Ofiara została pobita i uduszona w domu jednorodzinnym. Polka pielęgnowała tam uprawę konopi indyjskich. Logicznym motywem całego zajścia była więc chęć kradzieży znajdującego się w budynku suszu. Policja przez wiele lat nie potrafiła odnaleźć sprawcy. W końcu na początku tego roku śledczym udało się aresztować 47-letniego Mustafę A. Do zatrzymania doszło, ponieważ DNA mężczyzny pasowało do tego znalezionego pod paznokciami zamordowanej. Oskarżony jednak w trakcie procesu ani razu nie przygnał się do winy.

 

Polski zabójca

W minionym tygodniu sąd w Hadze, prowadzący sprawę morderstwa, przesłuchał na wniosek obrony pięciu świądków. Czterech z nich należy do polskiej społeczności w Naaldwijk. Obrońca uważa, iż mogą oni wnieść bardzo dużo do sprawy i doprowadzić do uniewinnienia jego klienta. Wszystko dlatego, że zdaniem prawnika w sprawę zabójstwa kobiety może być zamieszany Polak. Szesnaście lat temu nasi rodacy wskazywali bowiem na pewnego mężczyznę jako potencjalnego zabójcę.

 

Alibi

Sprawę tę już w 2003 roku badała holenderska policja i prokuratura. Śledczy namierzyli potencjalnego zabójcę z Polski. Mężczyzna jednak kategorycznie zaprzeczył. Ponadto wskazał, iż 6 maja 2003 roku, gdy dokonano tej zbrodni, znajdował się w Paryżu u swojego znajomego. Wersję tę potwierdził również mieszkaniec Francji. Z racji braku dowodów potwierdzających udział Polaka w zabójstwie wątek ten zarzucono.

Prawnik A. uważa jednak, iż była to pochopna decyzja, wskazując przy tym na dwie ważne sprawy. Pierwsza z nich dotyczy samego alibi. Potencjalnemu zabójcy udzielił go jego wieloletni przyjaciel. To zaś powoduje, iż nie jest ono obiektywne. Może bowiem wynikać z długiej znajomości i przyjaźni ważniejszej niż prawo i prawdomówność.

Nowa Zelandia

Obrońca wskazuje ponadto na drugi ciekawy fakt. Polak po zabójstwie swojej rodaczki przeprowadził się do Nowej Zelandii. W teorii nie ma w tym nic złego. Niemniej jednak zastanawiające jest to, iż mężczyzna ten wybrał jeden z niewielu krajów na świecie, z którym Królestwo Niderlandów nie ma podpisanej umowy ekstradycyjnej. Człowiek ten jest więc poza zasięgiem holenderskiego wymiaru sprawiedliwości.

 

Sąd zgodził się na wniosek obrony dotyczący dodatkowych przesłuchań w sprawie zapominanego już dawno wątku. Odrzucił jednak wystosowaną w środę prośbę o zwolnienie Mustafy A. z aresztu. Zdaniem wymiaru sprawiedliwości, zabezpieczone pod paznokciami denatki DNA sprawcy, jest bardzo poważnym dowodem świadczącym na niekorzyść zatrzymanego. Prokuratura nazywa to nawet „twardym dowodem kryminalistycznym”, wystarczającym do skazania A. W takiej sytuacji więc wypuszczenie na wolność potencjalnego mordercy mogłoby doprowadzić do jego zniknięcia. A do tego sąd nie może dopuścić.

 

Sprawa dalej toczy się więc normalnym tempem. Podejrzany pozostanie w areszcie, a sąd zaplanował posiedzenia na okres kolejnych trzech miesięcy.