Chora służba zdrowia w Niderlandach

W 17-milionowym kraju, jakim jest Holandia, koronawirusem zaraziło się już ponad 2000 osób. Epidemia największe swoje żniwo zbiera na południu kraju. Władze zapewniają jednak, iż sytuacja jest pod kontrolą, a służby medyczne działają sprawie i z pełnym profesjonalizmem, panując nad COVID-19. Problem jednak w tym, iż najnowsze wiadomości z Holandii wskazują dobitnie, iż to właśnie personel medyczny stanowi największą grupę nosicieli wirusa. To 20 procent wszystkich zakażonych.

Apel władz

Holenderski premier nie należy do najpopularniejszych polityków w kraju. Niemniej jednak mieszkańcy Niderlandów posłuchali jego wtorkowego (17.03) orędzia do narodu. Polityk apelował w nim o to, by ludzie uważali na siebie i nie wychodzili z domów. Pustawe od początku epidemii ulice miast i miasteczek królestwa tulipanów, wyludniły się jeszcze bardziej. Wiele zaś punktów usługowych zostało zamkniętych. Działania takie mają jednak nie odbić się zbyt mocno na finansach mieszkańców krainy tulipanów. Minister finansów Wopke Hoekstra zapewnił Holendrów, iż jeśli będzie trzeba rząd, w programach pomocowych dla firm i osób samozatrudnionych, przeznaczy aż 90 miliardów euro.

 

Brak paniki

Władze chwalą się, iż sytuacja jest pod kontrolą, a w kraju nie ma paniki. Faktycznie ta pojawia się tylko czasami pod takimi postaciami jak zakupy na zapas, czy wzrost cen środków dezynfekcyjnych. W kraju dostępne są jednak maseczki i mydła antybakteryjne. Nie brakuje leków w sklepach, chociaż pojawiają się krótkotrwałe niedobory. Można więc powiedzieć, że nie licząc rosnącej liczby chorych i zgonów wszystko jest w porządku. Niestety na tym pięknym obrazie tworzonym przez rządowych PR’owców pojawia się pewna rysa.

Chory system opieki zdrowotnej

Najnowsze wiadomości z Holandii ukazują bowiem, iż system opieki zdrowotnej nie potrafi zagwarantować bezpieczeństwa prowadzonych działań. Wektor skierowany jest tutaj jednak do wewnątrz. Nie chodzi o pacjenta, ale o lekarza. Najnowsze wiadomości z Holandii pokazują, iż 22 procent, największą grupę wszystkich zakażonych, stanowią lekarze i pielęgniarki, które na co dzień zajmują się chorymi. Liczba ta stale rośnie. Można więc powiedzieć, iż to oni są obecnie największą grupą ryzyka. Ryzyka dodajmy wliczonego w „cenę” zawodu. Nikt bowiem z personelu nie chce się zarazić. To wszystko pokazuje zaś dobitnie, jak zjadliwy potrafi być COVID-19, skoro nawet ci, którzy mają go zwalczać, padają jego ofiarą. Pomimo jednak kolejnych chorych lekarzy i pielęgniarek oraz zamykanych oddziałów szpitalnych z racji kwarantanny, opieka zdrowotna w Niderlandach nadal pracuje na najwyższym poziomie. Władze uspokajają również, iż nie ma obaw, by doszło do sytuacji, w której nie miałby kto leczyć chorych obywateli. Nieco ponad 400 zakażonych medyków to bowiem tylko niewielki ułamek wielotysięcznej kadry ekspertów z tej dziedziny, w tym kraju.

 

Chcesz podzielić się ważnymi wiadomościami dla Polaków mieszkających w Niderlandach? Skorzystaj z nasze platformy GP24.