Polak chciał obronić dziewczynę, teraz może spędzić 10 lat w celi

Polak chciał obronić dziewczynę, teraz może spędzić 10 lat w celi

21-letni Jakub O. jest jednym z tych naszych rodaków, którym nie poszczęściło się w Holandii. Jest bezrobotnym, bezdomnym, pozbawionym świadczeń człowiekiem, wyrzuconym na margines niderlandzkiego społeczeństwa. Gdyby tego było mało, teraz jeszcze stanął przed sądem. Prokurator postawił mu zarzut zabójstwa. On sam zaś zapewnia, iż „chciał zapobiec gwałtowi” i tylko bronił swojej dziewczyny.

Nieco ponad rok temu, 11 listopada 2023 roku, Polak spotkał się z kilkoma znajomymi na dworcu głównym w Rotterdamie. Nieco później grupka spotkała mężczyznę, który zaoferował im schronienie. Dobrodziejem był 46-letni Arek, również Polak, który wynajmował mieszkanie na Van Cittersstraat w Rotterdamie-West.

 

Psychopata

Jak zeznał O. jego gospodarz okazał się być „psychopatą”. Miał opowiadać o łatwym zarobku poprzez prostytucję i porwania. Co było dla Jauba dziwne. Bezdomny zobaczył później, iż słowa Arka mogły mieć pokrycie w praktyce. Miał bowiem tatuaże wskazujące na kontakty z półświatkiem w Polsce.
W nocy natomiast gospodarz miał proponować, by dziewczyna O. pracowała jako prostytutka, a oskarżony mógłby być jej ochroniarzem. Na tym mieliby zarobić dużo pieniędzy.

 

Walka

Arek zresztą miał potem przejść od słów do czynów. Miał zacząć obmacywać kobietę. O. bojąc się, iż gospodarz chce ją zgwałcić, postanowił wejść między tę dwójkę i odepchną Arka. To zapoczątkowało bójkę między mężczyznami.

 

Zabójstwo

O. był mniejszy niż blisko 2-mietrowy Arek. Podczas walki postanowił więc wykorzystać worek na śmieci, który założył na głowę Arka. Potem zaś uderzył go kilka razy w twarz i kopnął. Następnie związał nogi ofiary kablami z Xboxa. Prokurator uważa też, iż tymi kablami z konsoli również go później poddusił.

 

Policja

Słysząc hałasy w mieszkaniu, sąsiad zadzwonił po policję. Gdy ta przybyła na miejsce drzwi były zamknięte. Kiedy je wyważyli, zobaczyli coś dziwnego. Kilkoro ludzi leżało na łóżku i na podłodze udając, że śpią. W rogu pokoju leżał zaś ciężko ranny, nieprzytomny Arek.

Leczenie

Ofiara trafiła do szpitala w Holandii, gdzie przebywał na OIOM’e przez kilka tygodni. Później, między innymi z powodu braku ubezpieczenia, przewieziono do Polski, gdzie zmarła 6 stycznia. W efekcie oskarżyciel mówi tu, iż O. dopuścił się przemocy skutkującej „ciężką i długotrwałą śmiercią” czyli w praktyce zabójstwa.

 

Proces

O. podczas procesu zeznał, że: „nigdy nie miał zamiaru pozbawiać kogokolwiek życia”. Dodał również, iż: „Moim priorytetem było ochronić siebie i kobietę. Dlaczego to się tak potoczyło? Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć”.
Prokurator zaznaczył, iż napastnik był pod wpływem narkotyków. Śmierć gospodarza to zaś wynik wybuchu przemocy, za co domaga się dla O. 10 lat więzienia.

Obrońca uważa, że to zbyt wysoka kara. Zaznacza, iż było to przekroczenie obrony koniecznej. Nie zaczął bowiem bić go bez powodu. Stanął w obronie kobiety. Obrona zastanawia się czy też O. odpowiada za śmierć mężczyzny, skoro żył on jeszcze prawie dwa miesiące później. Wskazuje więc, iż gdyby nie transport do Polski mógłby może żyć dalej. Zdaniem adwokata droga mogła znacznie pogorszyć stan ofiary.

Jak do sprawy podejdzie sąd? Wyrok 12 grudnia.

 

Źródło:  AD.nl