Brutalny gwałt na 23-letniej Polce!
Kolejna afera na „polskich domkach” w Holandii. Tym razem ofiarą wykorzystania seksualnego padła 23-letnia Polka z Tilburga.
Gwałt
Gwałt, to zdaniem wielu jedna z najbardziej brutalnych i ohydnych zbrodni, jaką może dokonać człowiek. Mamy tu bowiem do czynienia nie tylko z przemocą fizyczną, czy groźbą jej użycia, ale również wykorzystaniem seksualnym, współżyciem bez obopólnej zgody, co wiąże się z ogromnym poniżeniem ofiary. Ta zaś często oprócz ran fizycznych posiada poważny uraz psychiczny, który zostaje jej na całe życie, poczucie brudu, upokorzenia. W skrajnych przypadkach, gdy gwałt kończy się ciążą, pojawia się jeszcze moralny dylemat, czy urodzić i wychowywać dziecko, które pomimo matczynej miłości, będzie przypominać cały czas o tych brutalnych zdarzeniach, czy też dokonać aborcji i narazić się na ostracyzm społeczny i poważne wątpliwości, gdy za każdym razem spojrzy się w lustro.
W przypadku 23-letniej Polki, mieszkającej w Tilburgu do klasycznego gwałtu z użyciem siły nie doszło, ale sprawca był równie okrutny i wyrachowany.
Sobotnia impreza
Była sobota, 3 marca 2018 roku. Jak to często bywa po całym tygodniu pracy, Polacy pracujący w Holandii postanowili się rozluźnić i wybrali się do jednego z pobliskich pubów. W grupie tej była 23-letnia Polka, jej chłopak, znajomy oraz kilku innych rodaków. W barze impreza rozkręciła się na dobre. Po pewnym jednak czasie kobieta czując już skutki upojenia alkoholowego, powiedziała, że wraca do domu i idzie spać. Lokal opuścił również znajomy pary, który stwierdził, że za dużo wypił. Chłopak dziewczyny pozostał w lokalu z resztą Polaków.
Mężczyzna napastował śpiącą Polkę w Tilburgu
Dziwny sen
W domu znajomy nie udał się jednak do własnego pokoju na poddaszu, ale skierował się do sypialni kobiety. Tam wchodząc cicho do pokoju, zastał już pogrążoną w śnie i promilach koleżankę. Mężczyzna ściągnął z niej bieliznę i powoli rozpoczął grę wstępną. Kobieta, która była już w stanie ciężkiego snu i po „paru głębszych” odbierając sytuację na wpół świadomie, myślała, że to jej chłopak, więc nie opierała się pieszczotom. Po chwili jednak, gdy już całkowicie się wybudziła, doszło do niej, że zamiast ukochanego ma przed sobą prawie kompletnie obcą osobę, z która na pewno nie poszłaby do łóżka.
Kobieta momentalnie otrzeźwiała, zaczęła krzyczeć i szybko zadzwoniła na policję.
Odprowadził a później zgwałcił
Gdy patrol przybył na miejsce zdarzenia, dziewczyna opowiedziała funkcjonariuszom co się stało i mężczyzna został zatrzymany.
Rozprawa
Prokuratura domaga się dla oskarżonego, 35-letniego Polaka, piętnastu miesięcy więzienia z możliwością warunkowego zmniejszenia kary o pięć miesięcy. Śledczy uwierzyli bowiem zeznaniom kobiety, która od samego początku, gdy policja przybyła do jej domu podawała jedną spójną wersję. W odróżnieniu od niej, podejrzany przedstawił podczas trwania dochodzenia kilka różniących się od siebie oświadczeń, zasłaniając się brakami pamięci spowodowanymi upojeniem alkoholowym. Mężczyzna potwierdzał w nich, że dotykał kobiety, ale negował informacje o „penetracji”. Niemniej jednak podczas pierwszego przesłuchania, stwierdził, iż mogło do tego dojść.
Ponieważ nie było tutaj użycia siły przez napastnika, nie można mówić o gwałcie, jednak wcześniejsze upojenie alkoholem kobiety i wykorzystanie jej, podczas gdy ofiara jest nie w pełni świadoma, również jest w Holandii (jak i w Polsce) surowo karane. Oprócz kary pozbawienia wolności, prokurator domaga się 5000 euro zadośćuczynienia dla pokrzywdzonej.