W Holandii nie ma komu roznosić listów – brak pracowników w PostNL

Listy i paczki będą szły dłużej, czyli problemy PostNL

Czekacie na list albo paczkę w Holandii? To możliwe, iż jeszcze sobie trochę poczekacie. Niderlandzkie media dotarły bowiem do zatrważających danych dotyczących PostNL. W wielu rejonach kraju, z racji braków kadrowych, dostawa przesyłek jest sparaliżowana. Nie ma po prostu komu roznosić poczty.

Problemy

Sytuacja w szeregach PostNL jest bardzo zła. Nie ma pracowników. Praktycznie nikt obecnie nie garnie się, by zostać listonoszem lub kurierem pocztowym. Ludzie uważają, iż jest to trudna, często nawet niebezpieczna praca, za którą należy się relatywnie mała płaca. To prowadzi do tego, iż z roku na rok w szeregach pocztowców jest coraz mniej ludzi. Wszystko to sprawia, iż nawet teraz, po pandemii COVID-19, gdy spadła ilość zamawianych pocztą towarów, w wielu miejscach kraju jest zbyt mało personelu, by poradzić sobie z korespondencją mieszkańców.

 

Na stałe

Sytuacja jest tak zła, iż kierownictwo holenderskiej poczty zdecydowało się na uruchomienie rekrutacji awaryjnej. Oznacza to, iż PostNL zatrudnia praktycznie wszystkich, osoby starsze, studentów czy migrantów zarobkowych i azylantów. Proponują im często od razu umowę stałą. Wszystko, by tylko znaleźć kogoś do pracy.

 

Wakacje

Mimo jednak możliwość pracy na stałe mało kto garnie się, by zostać pocztowcem. W efekcie rekrutacja ta nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Gdyby tego było mało do problemów kadrowych, doszedł problem letni. Pracownicy poczty też bowiem chcą jechać na wakacje. Biorą więc urlopy, które jeszcze bardziej przerzedzają szeregi PostNL.

 

Opóźnienia

To wszystko prowadzi do sytuacji, iż poczta zaczyna łapać opóźnienia. "Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby przesyłki jednak docierały na czas” – zadeklarowała Herna Verhagen prezeska PostNL w rozmowie z „The Telegraaf”, cytowana przez portal Bankier.pl

Rozwiązanie

Jak rozwiązać ten problem? Wystarczy podnieść płacę tak, by ludzie sami chcieli do niej przyjść. Łatwiej jednak powiedzieć niż zrobić. Działanie to jest praktycznie nierealne. Czemu? Wzrost płac to wzrost kosztów. Wysyłka listów i przesyłek musiałaby być więc droższa, a już teraz usługi kurierskie są bardzo konkurencyjne. Pojawiają się więc nowe pomysły. Jednym z nich jest zmniejszenie ilości skrzynek pocztowych w miastach, by listonosze mieli mniej punktów, z których muszą odbierać pocztę. Inny dotyczy dni, w których roznoszone są listy. Pojawił się pomysł, by dostarczano je 4 razy w tygodniu, a nie pięć. Dzięki temu mniej ludzi musiałoby pracować, więc i mniejsze byłyby wakaty. Na to jednak nie chcą się zgodzić związki zawodowe.
W efekcie PostNL jest w impasie i musi czekać na koniec wakacji, aż ich pracownicy wrócą z urlopów, przez co sytuacja przynajmniej trochę się poprawi.

 

Źródło:  Bankier.pl
Źródło: Telegraaf.nl
Źródło: Telegraaf.nl