Amsterdam – biedni będą musieli wynieść się z miasta?

W tym kraju nie ma domów dla ludzi z moimi zarobkami

W Amsterdamie, tak jak i w wielu innych miastach w Królestwie Niderlandów ,brakuje mieszkań na wynajem. Co więcej, w stolicy sytuacja staje się coraz gorsza. Nie tylko przybywa ludzi oczekujących na mieszkanie socjalne, ale i na rynku dostępnych jest coraz mniej tego typu lokali. Czemu? Spółdzielnie sprzedają je prywatnym właścicielom, korporacjom mieszkaniowym. Te zaś ponownie wprowadzają lokale te na rynek, ale po dużo wyższej cenie. W efekcie ludzie o niższych dochodach są niejako wyrzucani z miasta.

Zwykły widok

Wielu najemców mieszkań socjalnych widzi, jak okolica się zmienia. Budynki, w których kiedyś mieszkali młodzi ludzie, samotni, czy bezrobotni nagle znalazły się w rękach prywatnych firm i trafiły do nowych właścicieli. Po czym to poznać? Po klasie samochodów, które stoją na chodnikach, czy drogich rowerach elektrycznych przed klatkami. Na takie luksusy nikogo z „socjałów” by nie było stać.

Doskonałym przykładem jest tutaj choćby Jozef Israëlskade w Amsterdamie. Ulica ta niegdyś składała się w trzech czwartych z budynków z mieszkaniami socjalnymi. Teraz w większości jest w rękach prywatnych. Fala wyprzedaży tych najtańszych mieszkań zaczęła się tam w 2010 roku i trwa do dziś.

 

O tym się nie mówi

Proceder ten ma miejsce w wielu dużych miastach. Najbardziej dotkliwie odbija się jednak na uboższych mieszkańcach stolicy. Sprzedaż takiego mieszkania przez spółdzielnie to dla niej czysty zysk, gwarantowany duży pieniądz. Jest to więc kusząca alternatywa dla wynajmu ludziom, którzy często zalegają z opłatami. W efekcie, gdy tylko była taka możliwość, spółdzielnie pozbywały się lokali. Sprzedawały je agencjom nieruchomości, które znów je wynajmowały, ale po wolnorynkowych, wyższych cenach.

 

Nie ma gdzie mieszkać

Wszystko to doprowadziło do tego, iż w miastach gdzie ceny nieruchomości są bardzo drogie, takich właśnie jak Amsterdam, zaczęło nagle brakować mieszkań socjalnych. Wielu ludzi, zarabiających poniżej średniej krajowej, nie ma więc gdzie mieszkać. Na lokale socjalne, których zostało jak na lekarstwo, musieliby czekać latami, na wynajem na rynku wtórnym po prostu ich nie stać. W efekcie wielu z nich musiało opuścić stolicę. Zostali ekonomicznie wyrzuceni z miasta, bo nie stać ich było na czynsz.

30%

Sprawę tę w końcu zauważył minister mieszkalnictwa Holandii. Polityk w zeszłym roku wydał rozporządzenie, wedle którego 30% mieszkań w gminie, do 2030 roku, powinno być socjalnymi. To miało rozwiązać problem. Pojawił się jednak drugi. Nie można komuś zabrać mieszkania i go usocjalnić. Muszą więc powstać nowe budynki. Budownictwo zostało zaś storpedowane przez rządową politykę azotową. Zresztą niezwykle trudno jest budować tanie mieszkania socjalne, gdy materiały są bardzo drogie i brak jest pracowników. W efekcie developerzy nie chcą się podejmować takich inwestycji.

 

Piękna pokazówka

Dlaczego więc rząd nie zabroni sprzedaży mieszkań socjalnych? Spółdzielnie wskazują, iż dzięki sprzedaży mieszkania socjalnego w centrum stolicy są w stanie postawić takie dwa lokale na przedmieściach. Agencje nieruchomości, które zaś je skupują, zawsze wskazują na to, iż to najemca sprzedanego mieszkania ma prawo do najmu. Zapominają jednak powiedzieć, iż często wtedy czynsz rośnie dwukrotnie. Ba, najemcy mają też prawo pierwokupu. Sęk jednak w tym, iż cena wywoławcza takiego mieszkania to około 490 tysięcy euro. Agencja bez problemu może dać nawet 520 tysięcy. Lokator, który ma prawo do mieszkania socjalnego, otrzyma zaś kredyt hipoteczny nieprzekraczający 200 tysięcy euro. Mimo więc, iż mieszkańcy mają w teorii pełnię praw, w praktyce często muszą pożegnać się z lokalem, w którym mieszkali latami.

 

Stop

Czy da się jakoś przeciwdziałać tego typu procesom? Przy holenderskim wolnym rynku jest to raczej nie możliwe. Rząd nie może zabronić prywatnym właścicielom podniesienia czynszu w prywatnym lokalu (w ramach ustawowego mechanizmu). Nie może też zabronić spółdzielniom sprzedawać budynków. One mają bowiem prawo do gospodarowania swym majątkiem, tym bardziej, iż jak wspomnieliśmy wyżej, sprzedaż ta generuje środki na inwestycję (które niestety bardzo wolno powstają). Wszystko to więc rysuje trudną przyszłość dla lokatorów mieszkań socjalnych.

 

Źródło:  NRC.nl