Bocian i 500 osób zamkniętych w „piekarniku”

Bocian i 500 osób zamkniętych w "piekarniku"

W sobotę 500 pasażerów pociągu jadącego z Holandii do Belgii zostało uwięzionych w składzie. Maszyna zatrzymała się w szczerym polu. Pechowcom nie pozwolono opuścić wagonów, w których z racji braku prądu nie działała też klimatyzacja. Pociąg więc szybko zamienił się w piekarnik, w którym ciężko było wytrzymać, a wszystko to przez jednego bociana.

Pociąg należący do NMBS musiał awaryjnie zatrzymać się nieopodal Bierbeek. Skład stanął o godzinie 11:40, czyli praktycznie w samo południe, w najcieplejszym jak dotychczas dniu tego roku, kiedy to temperatura sięgała 35 stopni w cieniu.

 

Technika

Gdyby podobna sytuacja przydarzyła się w linii podmiejskiej czy, np. w znanych z Polski starszych typach wagonów, pasażerowie po prostu mogliby otworzyć okna. Niestety dla uwięzionych w wagonach składu linii dużych prędkości, było to niemożliwe. Zwykle nie jest to jednak żaden problem. W pociągu bowiem jest klimatyzacja. Sęk jednak w tym, iż na skutek awarii zasilania ta przestała działać. Spowodowało to, iż z każdą minutą w przedziałach rosła temperatura. Najpierw było jak w szklarni, potem jak w saunie, a na koniec jak w piekarniku. Wszystko to niespełna kilkanaście minut od stacji, jednak z racji na bezpieczeństwo pasażerów ci nie mogli wyjść z pociągu i udać się na piechotę na dworzec. Maszyna zatrzymała się bowiem w trudnodostępnym miejscu i praktycznie jedyna droga prowadziłaby po torach.

 

Pogotowie

Pociąg wraz z pasażerami był unieruchomiony aż do godziny 14:30. Sytuacja mogłaby się dla wielu, zwłaszcza starczych pasażerów, zakończyć tragicznie. Na szczęście polnymi drogami i na przełaj do unieruchomionego pociągu udało dotrzeć się służbom ratunkowym. Te rozdały uwiezionym wodę, bacznie też monitorowały stan pasażerów, by zawczasu zapobiec skutkom udaru cieplnego.

 

Bocian

Pociąg dotarł do najbliższej stacji dopiero po 4 godzinach, odholowany przez inny skład. Co jednak było przyczyną całej tej awarii? Okazuje się, iż wszystkiemu winny był bocian.
Skład musiał stanąć z powodu zwarcia w napowietrznej sieci linii elektrycznej, czyli trakcji kolejowe. Doszło do niego, ponieważ ptak, lecąc, przypadkowo zahaczył o kable. Nastąpiło zwarcie i uszkodzenie całego odcinka sieci.
Bocian nie przeżył. Technicy kolejowi naprawiający linię w sobotnie popołudnie znaleźli nieopodal torowiska gniazdo. To zostało przeniesione w bezpieczne miejsce dalej od torów. Kolejarze nie zdradzają, czy w gnieździe były młode lub jajka.

 

Źródło:  Ad.nl