Belg porywa i morduje 4-letnie dziecko
Tą wiadomością żyje we wtorek cała Holandia. Ciało 4-letniego Deana znaleziono na wyspie Neeltje Jans, w połowie drogi przez Oosterscheldekering w Zelandii. Dziecko zostało porwane i być może również celowo zamordowane przez 34-letniego mężczyznę Dace De. K. Jak do tego doszło?
Child Alert rozbrzmiał w belgijskich mediach w poniedziałek. Belgowie informowali o zaginięciu chłopca imieniem Dean. Malec miał około metra wzrostu i brązowe włosy. Podczas zniknięcia miał na sobie ciemnoniebieską kurtkę z czerwonymi paskami.
Policja od samego początku podejrzewała, iż za zniknięciem dziecka z Sint-Niklaas stoi 34-letni Belg Dace De. K.
Aresztowanie
Rozpoczęły się poszukiwania podejrzanego. Śledczym udało się namierzyć i aresztować potencjalnego kidnapera w Meerkerk. Ponadto funkcjonariuszom udało się ustalić, iż mężczyzna zostawił swój pojazd, szarego peugeota, w firmie w Gorinchem. Stróże prawa natychmiast rozpoczęli przesłuchania zatrzymanego. 34-latek nie zdradził jednak w poniedziałek miejsca, gdzie może znajdować się dziecko.
Zatrzymany nie chciał powiedzieć, co zrobił z 4-latkiem. Dziecko udało się odnaleźć dopiero kilka godzin później.
4-latek nie żyje
Kilka godzin po aresztowaniu mężczyzny, około godziny 22, media obiegły tragiczne informacje. Mówiły one, iż 4-latek został odnaleziony martwy w prowincji Zeeland. Ciało, pasujące do rysopisu zaginionego, odnaleziono w okolicy Delta Park Neeltje Jans w Vrouwenpolder.
Miejsce zostało w poniedziałkowy wieczór ogrodzone szczelnym kordonem. Przez wiele godzin pracowali na nim technicy. Uważane jest ono bowiem za miejsce zbrodni. Prowadzono więc skrupulatne badania, mające na celu odpowiedzieć na pytanie jak wyglądały ostatnie chwile czterolatka.
Aresztowania
Kim jest zatrzymany 34-latek? Co się z nim dalej stanie i jaki był motyw jego działań? Jak podaje holenderska i belgijska policja, mężczyzna ten ma dość bogatą kartotekę. Był on już 14-lat temu skazany za znęcanie się nad dzieckiem. Miał wykazywać wręcz sadystyczne skłonności. W przeszłości tak obchodził się z 2-latkiem, że dziecko zmarło.
Podejrzany o bezprawne pozbawienie wolności, porwanie, a także najprawdopodobniej zabójstwo Deana pozostanie w holenderskim areszcie do dyspozycji śledczych. Dopiero później zostanie on przekazany Belgom. Istnieje jednak szansa, jeśli okaże się, że faktycznie doszło do zabójstwa i miało ono miejsce na terenie Holandii, iż to w królestwie tulipanów odpowie on za najcięższą zbrodnię.
Oprócz 34-latka niderlandzka policja zatrzymała również Holenderkę, dziewczynę porywacza. Kobietę aresztowano, ponieważ rzekomo składała fałszywe zeznania, chroniące swojego ukochanego.
Dzieckiem opiekował się człowiek skazany za śmiertelne znęcanie się nad dwulatkiem.
Jak doszło do porwania?
Jak to jednak się stało, iż mężczyzna był z dzieckiem? Cała historia miała swój początek w zeszłą środę. Wtedy, jak wskazują belgijskie media, mężczyzna był widziany z czterolatkiem po raz ostatni.
Dziecko nie należało do niego, a do zaprzyjaźnionej pary. De. K. zaś od czasu do czasu się nim opiekował. Jak powiedziała matka chłopca, wiedziała, iż „niańka” przebywała w więzieniu. Nie wiedziała jednak, do momentu porwania, za co. Kobieta w pełni ufała mężczyźnie.
W czwartek, pomimo iż dziecko było cały czas z de facto obcym człowiekiem, matka nie była zbytnio zaniepokojona. Utrzymywała bowiem kontakt z 34-latkiem. Wtedy też podejrzany dał znać kobiecie, iż jej syn zostanie z nim jeszcze jeden dzień i że jadą do dziadków do Antwerpii. Nigdy jednak tam nie dotarli. Mężczyzna i 4-latek zniknęli. Rozpoczęły się poszukiwania, które zakończyły się tragicznie.
Co było motywem porwania i zabójstwa? Tego jeszcze nie wiadomo.