Belastingdienst zabierał tysiące a oddaje setki euro

Jak zapowiedziała sekretarz stanu Alexandra van Huffelen, odpowiedzialna za finanse państwowe, prawie 10 000 holenderskich rodziców otrzyma pieniądze od państwa. Chodzi o zaliczkę w wysokości 750 euro na poczet zwrotu niesłusznie cofniętych świadczeń i dodatków na dziecko, jakich dopuścił się Belastingdienst.

Rodzice = oszuści

750 euro dla 10 000 rodziców to kropla w morzu potrzeb, ale krok w dobrą stronę. Pieniądze te otrzymają wszyscy ci, którzy do pierwszego listopada zarejestrowali się w urzędzie skarbowym, zgłaszając informację, iż padli ofiarą nieuczciwych praktyk Belastingdienst.

Belastingdienst i tajne alkogrytmy

Przypomnijmy, Belastingdienst, używając znanych tylko sobie algorytmów, zakwalifikował wiele uczciwie rozliczających się z każdego centra rodzin jako oszustów. Sytuacja ta dotyczyła rodzin z dziećmi, które ubiegały się o zasiłek wychowawczy na najmłodszych. W efekcie tysiące rodzin, w tym i naszych rodaków, nie tylko zostało pozbawione zasiłku. Urząd skarbowy domagał się również zwrotu wcześniejszych wypłat. Często również wystawiał gigantyczne kary i naliczał odsetki. W efekcie wielu uczciwych obywateli popadało w poważne problemy finansowe. Niektórzy nie tyle musieli zaciągać kredyty, co nawet sprzedawać samochody czy (w kilku przypadkach) domy, by spłacić fiskusa. Cała sprawa wyszła na jaw dzięki holenderskim dziennikarzom. Śledztwo wykazało, iż skala nieprawidłowości w urzędzie jest tak duża, iż cała instytucja została podana do holenderskiego sądu.

Rząd zaś uderzył się w pierś i obiecał, iż jak najszybciej odda wszystkie niesłusznie zagarnięte środki.

Łatwiej powiedzieć niż zrobić

Obietnice rządu spotkały się jednak z brutalną rzeczywistością. Okazało się, iż urząd rozpatruje wnioski rodzin wyjątkowo wolno. Skarbówka chce dokładnie przeanalizować każdy szczegół, by przypadkiem nie zwrócić pieniędzy osobom, którym im się one nie należą. W efekcie wypłaty rekompensat są coraz bardziej opóźniane. Pojawił się więc pomysł zadatku.

750 euro

Rząd nazywa owe 750 euro wypłaty swoistym dodatkiem bożonarodzeniowym dla poszkodowanych. Niektórzy politycy śmieją się, że decyzja władz, choć słuszna, jest bardziej ratowaniem swojego wizerunku. Dodatek ten nazywają nawet „odszkodowaniem za skandalicznie długie oczekiwanie na odszkodowanie”.

 

Belastingdienst przekaże zapomogi ale nie wszystkim

Oprócz ironicznych uśmiechów wielu obserwatorów wskazuje na jeszcze jeden aspekt całej sprawy. Pieniądze dostanie 10 000 rodzin. Sęk jednak w tym, iż poszkodowanych jest blisko trzy razy tyle. W tym roku zaś pełny zwrot dostanie w najlepszych wypadku około 600 rodzin. Bardziej realne dane mówią jednak o 300, może 400 rodzinach, które otrzymają niesłusznie odebrane im pieniądze. Jeśli więc nic się nie zmieni,  rodziny będą musiały czekać jeszcze długie lata na zwrot przysługujących im pieniędzy.