Atak siekierą w Eindhoven
W nocy z niedzieli na poniedziałek mieszkańcy Otterstraat w Eindhoven usłyszeli na ulicy potworne krzyki. Gdy podeszli do okien zobaczyli jak dwóch mężczyzn wyposażonych najprawdopodobniej w siekierę i metalowy pręt linczuje 34-latka. Napastnicy mieli krzyczeć do bitego „płać”. Czyżby więc to windykatorzy przybyli odebrać swoje długi?
Pomocy
Jak wspominają mieszkańcy Otterstraat, zbudziły ich krzyki. Ktoś na ulicy wrzeszczał, krzyczał, wzywając pomoc po angielsku, później zaś było słychać niemal śmiertelny wrzask i holenderskie słowa „zapłać”. Ci, którzy odważyli się podejść do okien, mieli widzieć dwóch mężczyzn goniących swoją ofiarę. W pewnym momencie uciekający miał otrzymać cios metalowym prętem i czymś, co wyglądało jak siekiera. Gdy upadł po tych uderzeniach, natychmiast dopadli do niego oprawcy i wymierzyli kilka kopnięć, celując między innymi w głowę swojej ofiary. Gdy tak go katowali, mieli wykrzykiwać słowa dotyczące uregulowania należności.
Trudno powiedzieć, jak zakończyłaby się cała sytuacja, gdyby przestępcy nie zorientowali się, że obserwuje ich wielu zbudzonych krzykiem mieszkańców. W efekcie po wymierzeniu kilku kopnięć postanowili uciec, zostawiając ciężko ranną ofiarę na ulicy.
Siekiera
Po paru minutach na miejscu zdarzenia zjawiła się policja i pogotowie, które zabrało ciężko ranną ofiarę do szpitala. Ta podczas gdy medycy ostrożnie umieszczali ją w karetce, miała wspominać coś o siekierze. Policja jednak na chwilę obecną nie potwierdza tego, iż mężczyzna ten faktycznie otrzymał cios tego rodzaju bronią. Również lekarze nie zdradzają informacji o charakterze obrażeń poszkodowanego. Nie wiadomo więc, czy na jego ciele znajdują się głębokie rany cięte lub rąbane.
To nie przypadek
Wiadomo jednak, iż atak ten nie był przypadkiem. W oficjalnej informacji policja przekazała, że cały incydent był poprzedzony konfliktem. Być może chodziło tu o ściągnięcie zobowiązań finansowych (długów), od 34-letniego mężczyzny bez stałego miejsca zamieszkania w Holandii. Ta ostatnia wiadomość wydaje się wyjątkowo niepokojąca. Jeśli bowiem połączymy to z tym, iż osoba wołała o pomoc w języku angielskim, otrzymamy profil obcokrajowca, być może migranta zarobkowego. Czy był to Polak, a może emigrant z Afryki Północnej, przybysz z Maroka? Odpowiedź na to pytanie pozostaje tajemnicą. Policja nie zdradza żadnych informacji na temat narodowości ofiary.
Przełom w sprawie
Być może jednak szybko dowiemy się czegoś więcej w sprawie. Jeden z mieszkańców miał nagrać całe zajście smartfonem i przekazać ten materiał dowodowy policji. Również funkcjonariusze przeglądają zapisy okolicznego monitoringu, które być może pozwolą na namierzenie sprawców. Na chwilę obecną wiadomo, że jeden z nich ukrył twarz pod kominiarką, a drugi nie bał się o to, że może zostać rozpoznany.
Podobna brutalność
To nie pierwszy przypadek tak brutalnego ataku w Eindhoven. 19 września na Van Thienenlaan zamaskowani sprawcy wdarli się do jednego z domów i skatowali młotkami mieszkającą tam parę, wykazując podobny poziom okrucieństwa co w nocy z niedzieli na poniedziałek. Ofiarami tego ataku byli Polacy. Policja jednak oficjalnie nie łączy obu tych spraw.