Aresztowano kierowcę mazdy, który potrącił nastolatkę

Kolejny przełom w sprawie śmiertelnego potrącenia nastoletniej Tamary z Marken. Holenderskim śledczym udało się ustalić, kto siedział za kierownicą srebrno-szarej mazdy 3 która potrąciła młodą dziewczynę, a następnie odjechała z miejsca wypadku.

Sprawą 14-letniej Tamary żyją całe Niderlandy. Dziewczyna wyszła z domu w nocy trochę przewietrzyć się przed spaniem. Po kilku godzinach rodzice zgłosili zaginięcie nastolatki. Dziewczynę odnaleziono rankiem. Świadek, widząc dziewczynę leżącą przy drodze, rozpoczął resuscytacje, ale ta nie przyniosła żadnych rezultatów. Oględziny ciała wykazały, iż nastolatkę potrącił samochód. Na miejscu znaleziono drobne części szarego pojazdu. Policja rozpoczęła poszukiwania auta sprawcy. Przeglądając nagrania z jednego z parkingów w Maren, śledczy zobaczyli szary pojazd, którego kierowca przyglądał się zderzakowi i masce. Funkcjonariusze mieli wiec trop, którego postanowili się trzymać. Ten zaprowadził ich do Niemiec.

Miesiąc temu, 10 sierpnia, policja zabezpieczyła srebrną mazdę na niemieckich tablicach rejestracyjnych. Dokładna analiza samochodu potwierdziła, iż to auto uderzyło dziewczynę. W całym dochodzeniu pozostała więc jeszcze tylko jedna kwestia. Należało ustalić, kto tej feralnej nocy prowadził samochód.

 

Aresztowanie kierowcy mazdy

Poszukiwanie kierowcy zajęło kolejne kilka dni. Okazało się jednak, iż rozwiązanie tej zagadki jest najprostsze z możliwych. Funkcjonariusze zatrzymali 28-letniego Niemca właściciela pojazdu. Podejrzany został przesłuchany w środę w Niderlandach.

 

Zarzuty

Prokuratura na chwilę obecną podejrzewa jedynie 28-latka o ucieczkę z miejsca wypadku. W Królestwie Niderlandów nie jest to przestępstwo, za które groziłaby kara powyżej 4 lat pozbawienia wolności. W efekcie podejrzany o nie może zostać tymczasowo aresztowany. Kierowca może więc wrócić do swojej ojczyzny i odpowiadać z wolnej stopy.

Śledztwo nadal jednak nie zostało zamknięte. Prokuratura prowadzi dochodzenie. Możliwe więc, iż Niemiec usłyszy kolejne zarzuty, w tym te dotyczące nieudzielenia dziewczynie pomocy. Sprawą otwartą jest również kwestia samochodu. Oskarżyciel nie zdradza, czy po wypadku do 10 sierpnia Niemiec próbował w jakiś sposób ukryć uszkodzenia, zacierając dowody.

 

Pilot

Policja i prokuratura badają również rolę 25-letniego pasażera szarej mazdy. Człowiek ten wspominał, iż lekko pouczyli, że przez coś przejeżdżają, ale nie zauważyli kolizji. Na parkingu zaś gdy przeglądali samochód, nie zobaczyli większych uszkodzeń.

Zeznania te są wodą na młyn dla obrońcy Niemców. Prawnik wskazuje na dość ciekawe wyniki oględzin pojazdu. Mazda faktycznie nosiła ślady DNA dziewczyny. Problem jednak w tym, iż jeśli pojazd ten miałby uderzyć w nastolatkę na mace czy zderzaku powinny powstać o wiele większe uszkodzenia. Tych jednak na pojeździe nie było. Obrońca zauważa więc, iż dziewczynę mógł potrącić ktoś inni, a jego klienci tylko najechali na leżące ciało. Za wcześnie jest więc, jego zdaniem, wskazywać w mediach Niemców jako sprawców całego wypadku. Sprawę musi dogłębnie rozpoznać sąd po zakończeniu śledztwa.