Rutte ma plan wobec nieposłusznej Polski

Komisja Europejska skieruje sprawę przeciw Holandii do Trybunału Sprawiedliwości

Holenderski premier Mark Rutte proponuje Unii Europejskiej radykalne rozwiązanie wobec Polski i Węgier. Nasze państwo zostałoby odcięte od unijnych dobrodziejstw, znajdując się w praktyce poza europejską wspólnotą.

Premier Królestwa Niderlandów wpadł na nowy pomysł w kwestii przyszłości Unii Europejskiej. Holenderski polityk rozważa stworzenie nowej wspólnoty. W projekcie tym miałoby zabraknąć Węgier i Polski.

 

Czarne owce

Premier Mark Rutte od dłuższego czasu jest wyjątkowo ostro nastawiony w sprawie naszego kraju i Węgier. Oba państwa znajdują się na cenzurowanym. Wszystko z powodu działań rządów w obu stolicach. Wspólnota piętnuje te kraje za antydemokratyczne, autorytarne działania. Polsce zarzuca się zamach na trójpodział władzy. Między innymi zawłaszczenie Trybunału Konstytucyjnego czy sposób powoływania sędziów. W ostatnim czasie również wiele wątpliwości ma powstała przy Sądzie Najwyższym Izba Dyscyplinarna, która zdaniem państw zachodnich ma karać niepokornych względem systemu sędziów.

Do „kompletu” rządy obu krajów nie są zbyt skłonne do przyjęcia europejskiej polityki klimatycznej, odejścia od węgla i zmniejszenia emisji CO2. W ostatnim czasie kolejną osią sporu stały się kwestie światopoglądowe związane z LGBT+ i nazywaniem go w Polsce ideologią, czy nawet zarazą.

Nowa unia

Rozgoryczony polityk wpadł więc na kontrowersyjny pomysł. Swoisty plan ostateczny, który jeśli sytuacja z „czarnymi owcami” nadal będzie się powtarzać można wprowadzić w życie.  Rutte chciałby stworzyć nowy twór polityczny. Nową unię i to dosłownie. Niderlandzki szef rządu wspomniał o stworzeniu Nowej Unii Europejskiej. Obecne państwa wspólnoty miałyby wyjść i od razu stworzyć nowy twór, bazując na, już istniejących przepisach traktatowych. W rezultacie zbyt wiele, by się nie zmieniło z wyjątkiem tego, iż nie przyjęto by ponownie Polski i Węgier.

 

Nikt nikogo nie wyrzuca

Ta „broń ostateczna” miałaby zostać użyta, gdyby sytuacja w naszej ojczyźnie wymknęła się spod kontroli. Chodzi np. o moment, w którym polski lub węgierski rząd blokowałby jakieś żywotne z punktu widzenia całej wspólnoty przepisy lub traktaty. Paradoksalnie bowiem, przy obecnym stanie prawnym EU, łatwiej jest wyjść kilkunastu państwom niż usunąć dwa gdy one tego nie chcą.

Wiadomość ta nie była tylko i wyłącznie „przejęzyczeniem” czy „skrótem myślowym”. Znajduje się ona w oficjalnym sprawozdaniu z obrad parlamentu. Tam jednak nie pojawiła się ściśle hasło Polska, z kontekstu jasno wynika, iż chodzi o nasz kraj oraz Węgry.