Anonimowy donos uratował okolicę
Donos na sąsiada w Polsce nie jest raczej dobrze przyjmowany przez okoliczną społeczność. Wielu donosicielstwo kojarzy się z PRL’em i uznawane jest za przejaw ludzkiej zawiści. Czasem jednak anonim, donos zgłoszony na policję, może uratować zdrowie i życie lokalnych mieszkańców. Tak było właśnie w Amsterdam West.
Anonim
Funkcjonariusze stołecznej policji dostali anonim z donosem na 58-letniego mężczyznę dotyczący zawartości jego szopy. Wiadomość ta była na tyle dokładna i poważna, że na miejsce została wysłana policja z zespołu Team Milieu Amsterdam. Oficerowie weszli do szopy z blachy falistej i zamarli z przerażenia. Następnie z zachowaniem szczególnej ostrożności zaczęli wynosić z budynku kartony pełne wyjątkowo niebezpiecznych przedmiotów.
Co roku to samo
Co to było? Dużą podpowiedzią będzie to, iż mamy już połowę listopada. Jakie to ma znaczenie? Otóż, jak co roku w tym okresie w Holandii ujawnia się wielu domorosłych biznesmenów, którzy chcą dorobić się na sprzedaży sztucznych ogni. Jak bowiem już wielokrotnie pisaliśmy na łamach naszego portalu, sprzedaż pirotechniki w Holandii podlega ścisłym wytycznym. Zwykli mieszkańcy mogą kupić tylko określone fajerwerki i tylko w kreślonym przepisami krótkim okresie poprzedzającym nowy rok. Środki te są zwykle drogie i ze względu na bezpieczeństwo użytkowników niezbyt efektowne. Dlatego też co roku znajduje się wielu chętnych, którzy chcą nabyć sztuczne ognie na lewo. Po pierwsze dlatego, iż fajerwerki przywiezione, np. z Polski są często mocniejsze i ciekawsze niż dostępne na rynku. Po drugie te kupowane w szarej strefie są po prostu tańsze. Jeśli zaś jest popyt, to są i ludzie zapewniający podaż.
Aresztowanie
Jednym z oferentów był właśnie aresztowany 58-letni mężczyzna, który zgromadził w swojej szopie 601 kilogramów nielegalnej pirotechniki, którą składował w starych pudełkach po ciastach i kartonach wszelkiego typu. Wśród tego asortymentu można było znaleźć ciężkie petardy „cobry”, moździerze czy profesjonalne fajerwerki dozwolone do użytku tylko przez przeszkolonych pirotechników na pokazach.
Krater
Jak wskazuje policja, gdyby doszło do wybuchu zgromadzonego tam materiału duża część okolicy zmieniłaby się w krater. Mowa tu bowiem o fajerwerkach, nie można jednak zapomnieć, iż są to po prostu materiały wybuchowe o wadze ponad pół tony. Taka eksplozja mogłaby mieć dewastujące skutki w promieniu nawet kilkuset metrów.
Źródło: Politie.nl