American Dream w Holandii w wykonaniu Polaka

Żart, czy doskonały plan właściciela polskiego sklepu?

Holendrzy cenią Polaków za ich pracowitość i z za to, że nasi rodacy pracują na etatach, których oni by się nie podjęli. Od czasu do czasu w niderlandzkich mediach można jednak przeczytać o przybyszach znad Wisły, którzy wyróżnili się w jakiś sposób. Często są to przypadki rodem z kroniki kryminalnej, ale zdarzają się też osoby takiej jak Pan Tomasz, którego AD przedstawia jako symbol sukcesu naszych rodaków w Holandii. Można powiedzieć, iż jest to spełnienie prawdziwego amerykańskiego snu, tyle że nie za oceanem, a w krainie tulipanów.

Początki

Pan Tomasz przybył do Holandii kilkanaście lat temu. Mężczyzna planował zostać w Niderlandach pół roku. Zarobić trochę pieniędzy i wrócić do ojczyzny. Sprawy jednak potoczyły się nieco inaczej. Można by rzec, iż nieco się skomplikowały. Po czternastu latach Pan Tomasz nadal jest w Holandii. Nie jest już jednak pracownikiem, a właścicielem sieci polskich supermarketów, która w najbliższym czasie otworzy swój nowy lokal w Zeist.

 

Tłok

Jak wspomina mężczyzna w rozmowie z dziennikarzami AD, po ukończeniu ekonomii wybrał on Holandię, by nieco dorobić. W tym czasie robiło tak bardzo dużo ludzi. Zatrudnił się przez agencję pracy i mieszkał, jak setki innych Polaków, w jednym z niderlandzkich kempingów. Jak wspomina, było tam brudno i tłoczno, a rotacja ludzi była ogromna. Praktycznie codziennie ktoś przyjeżdżał i odjeżdżał.

 

Odważne działania

Widząc te masy rodaków Pan Tomasz uzmysłowił sobie, iż w krainie tulipanów musi istnieć ogromny popyt na polskie towary. Gdy w 2012 roku, w  Utrechcie, pojawiła się szansa przejęcia Supermarketu Łowiczanka nie wahał się. Postanowił zaryzykować. Udało się. Interes zaczął się kręcić. Polak jednak nie osiadł na laurach. Inwestował zyski i czasem jego sklepy z rodzimymi produktami pojawiły się w Oss i Vlijmen. Wkrótce zaś otwarty zostanie nowy lokal we wspomnianym wyżej Zeist.

 

Przyciągają różnicą

Jak udało się, obecnie 46-letniemu mężczyźnie, osiągnąć taki sukces? Po pierwsze, odwaga związana z przejęciem pierwszego lokalu. Po drugie, jak sam wskazuje rzesza ponad 250 000 naszych rodaków. Po trzecie, różnice kulinarne. Jak mówi holenderskim dziennikarzom „(odniosłem sukces), także dlatego, że polskie jedzenie tak bardzo różni się od holenderskiego. Jemy też ziemniaki z kiszoną kapustą, ale smakuje inaczej. Wszystko jest inne."
Polska kuchnia i polskie przyzwyczajenia kulinarne różnią się od tych z Holandii. Nie dziwi więc, iż wielu naszych rodaków wybiera, będąc w Niderlandach, polskie sklepy i produkty. Często jednak lokale te wybierają także Holendrzy, którzy już nie potrafią zrozumieć, czemu w ich kraju nie robi się tak dobrych wędlin i mies.

 

Nie tylko Polacy i Holendrzy

Do sklepów należących do Pana Tomasza nie przychodzą jednak tylko Polacy i Holendrzy. Są one również popularne wśród Węgrów, Rumunów, a ostatnio też i Ukraińców.

 

Nowość w Zeist

Nowy lokal w Zeist oprócz klasycznych polskich produktów ma oferować również dania gotowe. Szeroki wybór garmażerii, w tym oczywiście kochane przez naszych rodaków (i coraz większą rzeszę Holendrów), pierogi. Jak wskazuje właściciel, dania gotowe będą tam nie dlatego, iż Polacy nie lubią gotować, bo to akurat uwielbiamy. Chodzi o to, by dać naszym rodakom namiastkę domowej kuchni. Wielu z nich pracuje bowiem  tak ciężko, iż nie ma czasu i sił gotować. Potrawy te mają zaś sprawić, by poczuli się jak w domu.
Obecnie w lokalu trwają prace wykończeniowe. Nowy sklep ma planowo zostać otwarty w ostatni weekend września.

 

 

 

Źródło:  Ad.nl