Agencje pracy zatrudniające Polaków i z premedytacją łamią prawo

Agencje pracy zatrudniają Polaków i z premedytacją łamią prawo

Agencje pracy zatrudniające Polaków masowo łamią prawo. Niderlandzka Inspekcja Pracy alarmuje. 2500 agencji pracy w Holandii celowo nagina i łamie przepisy. Ofiarami nieuczciwych pośredników najczęściej padają migranci zarobkowi, którzy są wykorzystywani i wyzyskiwani na wszelkie sposoby.

rozliczenie podatku z Holandii

Do największych grzechów agencji pracy tymczasowej należą te dotyczące nieopłacania nadgodzin migrantom zarobkowym, czy wypłacania swoim podwładnym znacznie mniej, niż wynosi praca minimalna. Oprócz tego na porządku dziennym są kary pieniężne nakładane na pracowników. Wiele z nich jest całkowicie niesprawiedliwych lub niewspółmiernych do przewiny (przykładowo agencje nakładają kary pieniężne nawet za kilkuminutowe spóźnienie się do pracy czy zagrzanie mieszkania bardziej niż to dozwolone). Oprócz tego nagminne jest łamanie czasu pracy i prawa do odpoczynku.

 

2500 agencji

Jak wskazuje Inspekcja Pracy, opisywane tu przypadki to nie pojedyncze incydenty Jak napisaliśmy na wstępnie, dotyczy to 2500 agencji, czyli praktycznie co siódmej działającej w krainie tulipanów. Rits de Boer, szef Inspekcji, mimo tak dużych liczb wskazuje, iż są to tylko szacunkowe wyniki, a liczba podmiotów chcących się dorobić kosztem pracowników może być jeszcze większa. Wszystko dlatego, iż wiele agencji widzi migrantów jako ludzi bez prawa głosu.

 

Współcześni niewolnicy

Czemu agencje pracy tak często łamią prawo w przypadku pracowników migrujących? Jak bardzo by to brutalnie nie zabrzmiało, „bo mogą”. Część przedsiębiorstw uważa, że Polak lub Bułgar pracujący w Holandii jest bardzo łatwym calem, ponieważ nie zna języka, nie będzie więc w stanie się poskarżyć, zgłaszając sprawy do Inspekcji Pracy lub związków zawodowych. Ponadto sytuacja, w której agencja jest również właścicielem mieszkania, w którym mieszka pracownik powoduje, że nawet gdy migrant wie, iż jest oszukiwany, nie odważy się działać. Boi się bowiem bezrobocia, a co za tym idzie i bezdomności.

 

Bandyckie metody

W rozmowie z dziennikarzami Nu.nl Rits de Boer mówi, iż niektóre agencje posuwają się nawet do działań czysto przestępczych takich jak zastraszanie pracowników za pośrednictwem wynajętych „ochroniarzy”. Mimo takich sytuacji szef Inspekcji wskazuje, że obecnie nie za dużo można zrobić. Pomimo wzmożonych działań skuteczny nadzór nad agencjami pracy tymczasowej jest bowiem praktycznie niemożliwy. Wszystko dlatego, iż na rynku jest obecnie prawie 70 tysięcy tego typu podmiotów. Gdy w stosunku do któregoś z nich pojawiają się jakieś podejrzenia, ten często kończy działalność, zanim zdąży tam wejść kontrola. Nie oznacza to jednak, że firma upada. Po jakimś czasie znów oferują pracę tylko pod innym szyldem.

 

Zezwolenie

Sytuacja jest na tyle poważna, iż sprawą zainteresowała się nie tylko Inspekcja Pracy, ale i rząd. Politycy, widząc jak często migranci zarobkowi padają ofiarami nieuczciwych agencji pracy, postanowili działać. Pojawił się więc projekt zakładający wprowadzenie obowiązkowego zezwolenia na działania agencyjne. Wszystko po to, by zwiększyć kontrolę nad tego typu działalnością i łatwiej namierzać i definitywnie zamykać agencje pracy łamiące prawo lub wyzyskujące migrantów. Niestety nasi rodacy na tę jakże ważną dla nich zmianę w prawie będą musieli poczekać do 2025 roku.

 

 

Źródło:  Nu.nl