Adolf Hitler zaszczepiony przeciw COVID-19, ma swój kod QR a Ty?
To nie żart. W Królestwie Niderlandów powstał ważny dokument, świadectwo koronowe z kodem QR na dane jednego z największych zbrodniarzy w historii. Jak to jest możliwe? Ministerstwo Zdrowia, Opieki Społecznej i Sportu, bada możliwości ewentualnego przecieku dotyczącego tworzenia klucza QR. Tropy prowadzą do Polski.
Kampania marketingowa
Jakim cudem przywódca Trzeciej Rzeszy widnieje w Holandii jako osoba zaszczepiona dwoma dawkami szczepionki przeciw COVID-19? Odpowiedź na to pytanie jest dość przerażająca. To nic innego jak kampania reklamowa jednego z hakerów. Człowiek ten umieścił w sieci kod QR z danymi nazisty, by pokazać, iż może stworzyć przepustkę koronową, paszport koronowy dla każdego, na jakiekolwiek dane. Oprócz tej reklamy cyberprzestępca przekazał też cennik swoich usług. Kod QR uprawniający do, np. wejścia do klubu czy spokojnego wyjazdu za granicę kosztuje u niego 300 euro. Nie trzeba się więc szczepić.
Fałszywy kod QR pozwalający odwiedzać kluby, kawiarnie i podróżować po świecie kosztuje 300 euro.
Europejskie kody
Skąd wirtualny oszust ma dostęp do generatora kodów przepustek koronowych QR? Śledztwo wskazuje, iż zaświadczenia o szczepieniu, jakie wystawia, pochodzą nie z Holandii, a z Francji i Polski. To waśnie sygnatury tych dwóch państw widnieją na fałszywych dokumentach. Wskazuje jednak, iż nie ma się czym przejmować. Zaświadczenia te z racji tego, iż są to certyfikaty unijne, respektowane są na terenie całego Starego Kontynentu.
Kryzys podczas IV fali?
Sytuacja z kodem QR Adolfa Hitlera z jednej strony wydaje się śmieszna. Z drugiej niepokoi wiele środowisk. Holenderskie Ministerstwo Zdrowia, Opieki Społecznej i Sportu bada, jak mogło dojść do przecieku, mimo iż jego ewentualne źródła nie są w Holandii. Przynajmniej w teorii. Nieoficjalnie mówi się, iż urzędnicy sprawdzają, czy również w Niderlandach bazy nie są podatne na atak, który pozwoliłby wydostać klucz kodowy dla kodów QR.
Polacy bez kodów
Gra toczy się bowiem o bardzo wysoką stawkę. Jeśli osoba, która umieściła kod nazisty, faktycznie okaże się cyberprzestępcą, a nie tylko zręcznym hakerem, Unia może mieć poważny problem. Za 300 euro tysiące niezaszczepionych ludzi mogą bowiem uniknąć jakiejkolwiek kontroli. Ich zaświadczenia będą bowiem nie do odróżnienia od tych legalnie wydanych po szczepieniu. To zaś oznacza, iż obok nas w pubie, restauracji, kinie czy dyskotece mogą bawić się ludzie nie tyle niezaszczepieni, czy nieposiadający aktualnego testu, ale nawet chorzy, którzy świadomie chcą roznieść wirusa.
Jak można by temu przeciwdziałać. Po pierwsze trzeba by namierzyć cyberprzestępcę, dostać się do jego bazy danych i zablokować wszystkie certyfikaty jakie wystawił. Jeśli jednak klucz kodowy faktycznie wyciekł, niezbędne byłyby działania na dużo większą skalę. Należałoby unieważnić wszystkie kody wystawione w Polsce i Francji. A następnie stworzyć nowe za pomocą zmodyfikowanego klucza. Mowa tu jednak o dziesiątkach milionów osób i ogromnej operacji logistycznej. Nie wiadomo bowiem, czy hakerowi nie udało się dodatkowo wpisać niezaszczepionych również do baz danych w punktów szczepień we Francji i Polsce.