A12 otwarta po setkach aresztowań

4 zatrzymany w sprawie eksplozji w Hadze

Autostrada A12 na haskim odcinku znów jest pusta i przejezdna. By było to jednak możliwe, funkcjonariusze policji musieli dosłownie zakasać rękawy. Podczas wyjątkowo pracowitego popołudnia funkcjonariusze aresztowali setki osób z grupy Extinction Rebellion. Czemu? Członkowie tej proekologicznej bojówki zablokowali autostradę, siadając i protestując na niej.

Extinction Rebellion i ich zwolennicy rozpoczęli swoje działania w sobotę około południa. Wtedy to grupa około pięciuset mężczyzn weszła na pasy autostrady. Ludzi ryzykujących własnym życiem dopingowały setki widzów, którzy oglądali wszystko, co się dzieje z bezpiecznej odległości pobocza lub z przęseł mostów. Osoby te widziały, jak część najbardziej zdesperowanych obrońców przyrody przykuwa się do barierek, przykleja do asfaltu czy też wchodzi na latarnie oświetlające tamtejszy odcinek. Najodważniejsi zaś przekładali ręce przez bariery energochłonne i sklejali dłonie ze sobą.

 

Brak reakcji

W początkowej fazie protestu policja pozostała bierna i pozwoliła aktywistom wejść na autostradę. Tak dano ekologom protestować przez 20 minut. Po tym czasie mieli opuścić jezdnię. Jak można było się przekonać, nikt z „zielonych” nie posłuchał policji. Oficerowie jeszcze raz napomnieli zgromadzonych, wskazując, iż demonstracja w takim miejscu jest zabroniona i ludzie zostaną aresztowani. Nic to jednak nie dało, nawet jeśli niektórzy z protestujących mieli wątpliwości, to mocny klej je rozwiewał.

Akcja

Po odczekaniu 30 minut, podczas których nikt nie opuścił nielegalnego zgromadzenia, policja rozpoczęła swoją interwencję.  Na miejsce wysłano autobusy. Po co oficerom były pojazdy komunikacji miejskiej? Zatrzymanych było tylu, iż po prostu nie było dla nich miejsca w radiowozach. By przewozić ich na komendy, potrzeba było „cięższego sprzętu”.

 

Colą i fleksą

Jak łatwo się domyśleć aktywiści nie pomagali. Dlatego też policjanci musieli użyć Coli (jak się okazuje, rozpuszcza ona klej), czy też fleksy lub nożyc do metalu, by przecinać łańcuchy i barierki energochłonne. Niezbędna była też pomoc strażaków, którzy razem z policjantami ściągali ekologów z latarni.
Akcja zakończyła się o godzinie 16. Wtedy to udało się usunąć ostatnich tamujących ruch ekologów.

 

 

Źródło:  AD.nl