9 lat więzienia przez zwykłą kłótnię

Holendrzy złapali polskiego złodzieja samochodów

Zwykła kłótnia sprawiła, że nasz 53-letni rodak z Oss trafi do więzienia na ponad 9 lat. Czyżby niderlandzkie prawo stało się nagle najbardziej surowe na świecie? Nie. To nasz rodak okazał się nad wyraz lekkomyślny w swoich działaniach, które doprowadziły do więziennej celi.

Awantura

Wszystko zaczęło się zwyczajnie. 28 czerwca doszło do dość ostrego sporu, konfliktu na Berghemseweg w Oss. Na miejsce awantury, by uniknąć przemiany słów w czyny, została wysłana policja. Funkcjonariusze mieli działać prewencyjnie. Widok munduru miał sprawić, iż ludzie ochłoną i cała sytuacja zakończy się polubownie. Tak się stało, nie doszło do rozlewu krwi. Funkcjonariusze przybyli na miejsce i zgodnie z regulaminem wylegitymowali wszystkich zebranych.

Niespodzianka

Sprawdzenie danych osobowych zakończyło się jednak miłą niespodzianką dla funkcjonariuszy. Stojący przed nimi 53-letni obywatel naszego kraju okazał się człowiekiem, który nie miał kryształowo czystej kartoteki. Nasz rodak miał się stawić do holenderskiego więzienia, aby odbyć karę 7 dni pozbawienia wolności. Mężczyzna tego nie zrobił. W efekcie funkcjonariusze aresztowali awanturnika i przewieźli go na posterunek policji, skąd miał później trafić do więzienia.

Nowe dane

Na komendzie okazało się jednak, iż 7 dni „paki” to nie jedyna niespodzianka, jaką skrywa 53-latek. Gdy jego dane zostały wpisane przez dyżurnego w komputerze, okazało się, iż policjanci mają przed sobą kogoś o wiele bardziej groźnego, niż początkowo sądzili. Za Polakiem wystawiony był bowiem europejski nakaz aresztowania. Nasz rodak był ścigany przez wymiar sprawiedliwości nad Wisłą z racji trzech wyroków skazujących na łączną karę ponad dziewięciu lat pozbawienia wolności. Skazany jednak, zamiast poddać się wyrokowi zniknął, jak się okazało uciekł do Królestwa Niderlandów.

Podwójny areszt

Co więc dalej stanie się z Polakiem? Obecnie jest on aresztowany i trafi do niderlandzkiego więzienia na tydzień. Po 7 dniach, w teorii, będzie wolnym człowiekiem. W praktyce zaś zaraz po opuszczeniu więzienia znów zostanie zatrzymany przez holenderską policję i trafi do aresztu deportacyjnego. Tam pozostanie do czasu, gdy nie zakończy się procedura ekstradycji. W tym wypadku 53-latek nie ma raczej co liczyć na to, iż niderlandzki wymiar sprawiedliwości odmówi wydania mężczyzny z racji na kwestię praworządności w naszym kraju. Nie ma tu bowiem mowy o procesie, a odsiadce za dawno orzeczony wyrok.