82-latek zabił żonę podejrzewając ja o zdradę

82-latek zabił żonę podejrzewając ja o zdradę

82-letni mężczyzna zabił swoją żonę w ich domu, w Hadze. Do zdarzenia doszło pod koniec ubiegłego roku. Prokuratura nie ma wątpliwości, iż to on jest sprawcą całego zajścia. Mimo to oskarżyciel nie chce jednak, by mężczyzna trafił do więzienia, wręcz przeciwnie. Wystąpił do sądu o zwolnienie Johana D. z oskarżenia. Dlaczego?

rozliczenie podatku z Holandii

Jak wskazał podczas procesu oskarżyciel „Sprawa ta jest bardzo smutna i ma tylko przegranych”.  Mężczyzna zaczął bowiem podejrzewać swoją żonę, iż ta go zdradzała. D. obawiał się nawet, iż ich syn nie jest jego biologicznym dzieckiem. Oskarżony chciał na ten temat porozmawiać ze swoją ukochaną, ale jak wskazał, ta nie chciała podejmować tematu.

 

Kłótnia

W pewnym momencie, 28 grudnia 2021 roku Holender znów podjął temat rzekomej zdrady. Rozmowa ta zamieniła się w awanturę, podczas której mężczyzna miał uderzyć kobietę łomem oraz zacząć ją dusić. Gdy na miejsce przybyli ratownicy z policją, ci pierwsi nie mogli już nic zrobić. Kobieta zmarła. Policja zaś zatrzymała staruszka.

 

Dziwne zachowania

Policja rozpoczęła śledztwo w sprawie tego tragicznego zajścia. Gdy śledczy zaczęli rozmawiać z sąsiadami, ci przekazali dość niepokojący obraz sytuacji. 82-latek miał się przed tymi strasznymi zdarzeniami dość dziwnie zachowywać. Miał opowiadać jakieś dziwne, zagmatwane historie ze swojej młodości, gubić się, czasami dziwić się wszystkiemu tak jakby był oderwany od rzeczywistości.

 

Portfel

To zaś wzbudziło w śledczych i prokuraturze pewne podejrzenia. Podejrzenia, które umacniała zawartość portfela staruszka. Tam bowiem odkryto notatki z imionami, datami urodzin i adresem zamieszkania. Coraz więcej wskazywało na to, iż zatrzymany jest chory, ma Alzheimera.

Diagnozę tę potwierdzili również lekarze z Centrum Pietera Baana. Wskazali oni, iż mężczyzna nie tylko ma Alzheimera, ale też paranoidalne zaburzenie urojeniowe, które wpływają na jego empatię.

 

Koniec sprawy

Wiele więc wskazuje na to, iż oskarżony w ataku szału wrócił do jakiejś sprawy z przeszłości i zaczął wykłócać się z żoną. Zaburzenia paranoidalne wyolbrzymiły sytuację, a przez brak empatii doszło do najgorszego. W efekcie człowiek tej nie jest zabójcą, ale drugim poszkodowanym, chorym staruszkiem, który nie wiedział co robi. Dlatego też psychiatrzy wskazują, iż nie powinien on trafić za kraty. Nie powinien też trafić do ośrodka TBS, a do placówki opiekuńczej, gdzie zajmują się ludźmi z chorobą Alzheimera.

Po takim zaleceniu prokuratura zdecydowała, iż nie będzie dalej prowadzić sprawy przeciw mężczyźnie. Z decyzją tą zgodził się sąd.

Źródło:  Nu.nl