8 najczęstszych błędów, jakie popełniamy na autostradach w Holandii

8 najczęstszych błędów, jakie popełniamy na autostradach w Holandii

Autostrady to swoiste tętnice w drogowym systemie krwionośnym. Drogi te cechują się wyjątkowo dużą przepustowością oraz łatwością poruszania się. Wedle danych z Królestwa Niderlandów, są to również jedne z najbezpieczniejszych dróg w kraju. Nie oznacza to jednak, iż mieszkańcy krainy tulipanów jeżdżą na nich idealnie. Oto osiem błędów, jakie popełniamy na nich najczęściej.

Jeździmy za wolno

W Królestwie Niderlandów w ciągu dnia na autostradzie można jechać maksymalnie 100km/h. Prędkość ta, jak wskazują eksperci, jest niebezpiecznie zbliżona do maksymalnej prędkości, jaką mogą jeździć ciężarówki w Holandii, ta bowiem wynosi 85 km/h.
Gdzie więc w tym problem? Wielu kierowców nie jedzie bowiem owych 100km/h. Gdy zaś jadą nieco wolniej, często są oni wyprzedzani przez kierowców samochodów ciężarowych. To zaś nie tylko powoduje problemy z płynnością ruchu dla ludzi jeżdżących przepisowo (lub szybciej), ale również stwarza wiele ryzykownych sytuacji, gdy nagle kierowca osobówki widzi tira na swoim zderzaku, mrugającego światłami, by ten zrobił mu miejsce.

 

Wolna zmiana pasa

Drugim „grzechem” jest sposób zmiany pasa. Wielu Holendrów robi to zbyt wolno. Wjeżdżając na szybszy pas autostrady, rozpędza się za wolno, ma zbyt małą dynamikę jazdy. To zaś sprawia, iż samochody jadące tym pasem muszą nagle hamować przed takim wolnym zawalidrogą. Taki wyprzedzający kierowca sam tego nie widzi, ale często za nim tworzy się korek, podobny do tego gdy tir wyprzedza tira. Nie ma się jednak czemu dziwić, gdy sam wyprzeda z dynamiką samochodu ciężarowego.

 

Przedłużają korki

Holendrzy często również źle reagują, gdy korek się kończy. Użytkownicy ruchu, zamiast natychmiast ruszyć, gdy widzą, że ruch wraca do normy, robią to powoli, ospale, zostawiając sobie duże odległości przed poprzedzającym kierowcą. To powoduje, iż korek się rozwleka i wydłuża.

 

Zbyt szybka jazda

Na początku pisaliśmy o zbyt wolnej jeździe. Problemem jest również zbyt szybka jazda. Autostrada to nie tor wyścigowy. Nie są to również niemieckie Autobahny, gdzie nie ma ograniczeń prędkości. W Holandii zbyt szybka jazda to nie tylko większe ryzyko wypadku, ale również potencjalnie wysoki mandat.

 

Nieutworzenie pasa ratunkowego

Mimo edukacji holenderscy kierowcy nie tworzą korytarza życia na autostradach. To zaś, zwłaszcza w godzinach szczytu, może sprawić, iż ratownicy nie zdąża na czas do ofiary.
Gdy zaś o wypadkach mowa, kierowcy często widząc wypadek, bardziej skupiają się na nim, a nie na jeździe. W efekcie sami padają ofiarami gapiostwa i kolizji.
Ludzie często również nagrywają telefonami wypadki, co jest surowo zabronione.

 

Jazda na zderzaku

Kolejnym grzechem na niderlandzkich autostradach jest jazda na zderzaku. Bezpieczna odległość między pojazdami to bowiem połowa prędkości wyrażone w metrach. Czyli przykładowo 50 metrów przy 100km/h. Ma to pozwolić spokojnie zahamować, gdy pojazd przed nami nagle się zatrzyma (np. na skutek wypadku). W rzeczywistości jednak ludzie w Niderlandach często jeżdżą na zderzaku. W godzinach szczytu kierowców jadących ponad 90 km/h oddziela czasem kilkanaście, czy nawet kilka metrów. W takiej sytuacji każde ostrzejsze hamowanie może skończyć się wypadkiem. Nie ma bowiem szans, by samochód za hamującym zdążył się zatrzymać.

Nie jadą prawą stroną

Kolejny zarzut formułowany przez ekspertów w ruchu drogowym to ten dotyczący jazdy środkowym lub lewym pasem. Kierowcy po wykonaniu manewru wyprzedzania zapominają zjeżdżać na prawo, blokując tym samym ruch szybszym autom za nimi.

 

Nie potrafią jeździć na suwak

Ten grzech pojawia się często również w Polsce. Kierowcy w Holandii nie potrafią jeździć na suwak. Zmieniają pas zbyt wcześnie lub nie stosują się do zasady 1:1. W efekcie na zwężeniach ruch zwalnia i pojawiają się korki i wszyscy stoją dużo dłużej, niż mogliby, gdyby jeździli zgodnie z przepisami.

 

Źródło:  AD.nl