7 euro 50 centów – oto cena wolności w Holandii

7 euro 50 centów – oto cena wolności w Holandii

7,50 euro tyle właśnie od lipca ma kosztować maksymalnie certyfikat testowy, dzięki któremu mieszkańcy Królestwa Niderlandów znów będą mogli cieszyć się normalnością. Za niecałe osiem euro, otworzą się bowiem dla nic drzwi sal koncertowych, teatrów, muzeów, kin, czy obiektów sportowych, a nawet ogródków piwnych. Projektem ustawy wprowadzającej, w życie maksymalny koszt certyfikatu, na dniach ma zająć się Izba Reprezentantów.

40 godzin wolności

Wykonanie testu, który pozwoli przy negatywnym wyniku, otrzymać rzeczony certyfikat ma kosztować maksymalnie 7,50 euro, czyli ¼ kosztu wykonania testu na obecność COVID-19. Pozostała część opłaty ma być pokrywana z budżetu państwa.
Jeśli wynik takowego badania wykaże, że jesteśmy zdrowi, wiele drzwi otworzy się przed nami w Królestwie Niderlandów. Stanie się to jednak tylko na 40 godzin. Skąd taka dziwna cenzura czasowa? To efekt negocjacji z OMT. Minister zdrowia chciał, by certyfikat był ważny co najmniej 48 godzin. Zespół Zarządzania Epidemią wskazywał, iż powinien on być ważny maksymalnie tylko dobę. Na takie rozwiązanie nie chciał zgodzić się jednak Hugo De Jonge. Nie chodziło tu nawet o to, iż częstsze testy generowałyby większe koszty zarówno dla obywateli jak dla kasy państwa, ale o to, iż system nie wytrzymałby tak dużej ilości dziennych testów. W efekcie stanęło na kompromisowych 40 godzinach.

 

Koniec tego dobrego

Kwota ta ma być pobierana w Holandii od lipca. Według projektu ustawy, do czerwca rząd będzie nadal ponosił pełne koszty certyfikatów testowych. Do tego czasu ma trwać bowiem okres rozruchowy, swoista próba czy możliwy jest bezpieczny powrót do normalności dzięki temu, iż szeroki dostęp do życia publicznego będą mieć tylko osoby przetestowane.  Jeśli wraz z nastaniem czerwca stanie się jasne, iż liczba zakażeń jest na tyle duża, iż certyfikaty muszą pozostać,  od lipca staną się one płatne dla mieszkańców kraju.

Powrót do normalnego życia

Hugo De Jonge wskazuje, iż liczy na to, że testy stające się swoistymi biletami wstępu pozwolą znacząco przyśpieszyć powrót do normalnego życia w Holandii i sprawią, że tak pożądane odprężenie w kraju stanie się rzeczywistością, wraz z kolejnymi krokami liberalizacji podanymi przez premiera w ostatni wtorek. Testy te miałyby wejść powszechnie w życie podczas drugiego etapu, który to teoretycznie miałby się rozpocząć w połowie maja.

Alternatywa

Ministerstwo zdrowia nie wyklucza, iż oprócz negatywnego wyniku testu alternatywną wejściówką może być świadectwo przyjęcia dwóch dawek szczepionki przeciw COVID-19, albo pismo potwierdzające przechorowanie zakażenia i posiadanie przeciwciał. W obu jednak tych kwestiach, jak i w tej dotyczącej samych testów, decyzja należy do Izby Reprezentantów. To bowiem parlamentarzyści, debatując nad ustawą, mogą dodać do niej poprawki. Zaakceptować ją w całości lub po prostu odrzucić uważając ten pomysł za chybiony. To ostatnie rozwiązanie jest jednak mało prawdopodobne.