Polak chciał zabić, czy tylko się bronił?

Stalking i niezrozumiała decyzja sądu i prokuratury

Holenderski sąd czeka w najbliższym czasie bardzo trudna sprawa dotycząca między innymi naszego rodaka. W rejonie Lichtplein, w Eindhoven doszło do starcia dwóch bezdomnych. Walka trwała tylko kilka sekund, po których jeden z mężczyzn chwycił się za szyję a spod jego dłoni ciekła krew. Całe zajście nagrały kamery monitoringu. Widać kto zadał cios. Sprawa nie jest jednak tak prosta jak może się wydawać.

Do incydentu doszło w sierpniu na placu za De Witte Dame, przy wejściu dla pieszych do Q-Park. Jest to rejon, gdzie często zbierają się bezdomni i włóczędzy, dlatego też awantury i pobicia nie są tam niczym nowym. Tak też było w niedzielę 15 sierpnia. Świadkowie wskazują, iż widzieli kłótnie dwóch mężczyzn, trwała ona co najmniej dziesięć minut. O co poszło bezdomnym? Tego oficjalnie nie wiadomo. Nieoficjalnie mówi się, iż źródłem awantury był spór o pieniądze bądź używki takie jak alkohol lub narkotyki.

 

W oku kamery

Ludzie ci początkowo znajdowali się poza zasięgiem monitoringu. Dopiero po paru minutach kłótni weszli w "oko" kamery. Od tego momentu każda sekunda ich scysji została nagrana i stanowi materiał dowodowy. Materiał dowodowy, który zdaniem obrony nie wnosi jednak zbyt dużo do sprawy, a tylko rodzi kolejne wątpliwości.

Polak chciał zamordować rywala, czy tylko się bronił. Kamera nagrała całe zajście. Na nagraniu nie widać jednak najważniejszego. 

 

Walka

W pewnym momencie na nagraniu widać jak ofiara atakuje swojego napastnika. To ona wyprowadziła pierwszy cios. Napastnikowi udało się jednak uniknąć ciosu. Zaraz potem dochodzi do kontry. 28-letni Polak wyprowadza uderzenie, trafia w szyję ofiary. W tym momencie ofiara natychmiast łapie się za gardło, próbuje uciec, potyka się. Na nagraniu widać, że mocno krwawi. Napastnik przerywa atak.

Aresztowanie

Wizerunek Polaka był doskonale rozpoznawalny na nagraniu, dlatego też już następnego dnia policja namierza i zatrzymuje naszego rodaka. Prokuratura stawia bezdomnemu zarzut usiłowania zabójstwa. Wskazując, iż ciosu ostrym narzędziem w szyję nie można potraktować inaczej niż jak próby poderżnięcie gardła. Dlaczego Polak chciał zamordować innego bezdomnego? Co wtedy działo się w jego głowie? Jak to zwykle w przypadku takich spraw bywa, nasz rodak trafił na obserwację do Centrum Pietera Baana.

 

Nagranie nic nie pokazuje

Inaczej do sprawy podchodzi obrońca Polaka. Jego zdaniem na nagraniu nie widać najważniejszej rzeczy, narzędzia zbrodni. Można dostrzec, jak 28-latek wyprowadza cios i że ofiara łapie się za szyję. Z tego ujęcia broń pozostaje niewidoczna. Dlaczego więc nie można wykluczyć, iż broń miał również ten drugi mężczyzna, którego ciosu uniknął Polak. To, że nie ma jej na nagraniu, nie znaczy, iż jej tam nie było. W takiej zaś sytuacji wszystko byłoby tylko obroną konieczną, w której prokuraturze pomylił się oskarżony z ofiarą. W efekcie można co najwyżej mówić o przekroczeniu obrony koniecznej, a nie usiłowaniu zabójstwa. Człowiek walczący o swoje życie może np. atakować na oślep, ze strachu o swoje istnienie.